Faktyczna skala wycofania się sił rosyjskich z Syrii nie jest znana. Ale Władimirowi Putinowi udało się osiągnąć kilka celów, m.in. utrzymać u władzy Baszara el-Asada i potwierdzić obecność Rosji na Bliskim Wschodzie - pisze w czwartek "Financial Times". Zaznacza, że choć Rosja wycofuje z Syrii broń i lotnictwo, to jej baza morska w porcie Tartus i nowa baza lotnicza w pobliżu Latakii dają Moskwie możliwość wznowienia działań w razie sytuacji niesprzyjającej Asadowi, którego Rosja jest sojusznikiem.

Reklama

Dwa lata temu Rosja ogłosiła wycofanie sił zmasowanych na granicach Ukrainy, co później okazało się niewiele więcej niż rutynową rotacją - przypomina brytyjski dziennik. Zakładając, że wycofanie z Syrii nie jest podobną sztuczką, Putin najwyraźniej uznał, że dzięki swojej w znacznej mierze oportunistycznej interwencji osiągnął już kilka pilnych celów - komentuje "FT". Za najważniejsze uważa utrzymanie u władzy Asada; Putin może ponadto przedstawić wycofanie swoich sił jako element presji na Asada, aby konstruktywnie zaangażował się w najnowszą rundę rozmów pokojowych pod egidą ONZ - precyzuje.

Wśród celów bardziej geopolitycznych "Financial Times" wymienia wzmocnienie wpływów Rosji na Bliskim Wschodzie, a także częściowe przełamanie narzuconej przez Zachód izolacji, która nastąpiła po interwencji na Ukrainie. Stany Zjednoczone były zmuszone zaangażować się w rozmowy z Putinem, uznając go za decydującego gracza przy ustalaniu przyszłości Syrii - pisze "FT".

Dodaje, że także rosyjskie media odtrąbiły powrót kraju do roli głównego aktora na scenie geopolitycznej. Sprowadzając część swoich zasobów militarnych z Syrii, Moskwa może uniknąć ugrzęźnięcia w powtórce destrukcyjnej 10-letniej sowieckiej kampanii w Afganistanie - zauważa. I dodaje, że poprawi to notowania Kremla przed wyborami parlamentarnymi w Rosji za sześć miesięcy.

Reklama

"Financial Times" zaznacza jednocześnie, że rosyjska interwencja Syrii przyniosła dwie porażki. Po pierwsze, Moskwa wycofuje siły, podczas gdy Państwo Islamskie nadal kontroluje znaczną część terytorium Syrii, co uwidacznia hipokryzję Kremla, który twierdził, że celem interwencji była walka z islamistycznym terroryzmem. Po drugie, rosyjskie bombardowania nie doprowadziły do zmiany fundamentalnych podziałów w Syrii pięć lat po wybuchu wojny.