Partia Baas, czyli partia prezydenta, i jej sojusznicy, którzy razem tworzą formację "Unia Narodowa" zdobyli - jak przewidywano - większość w liczącym 250 miejsc parlamencie. Do parlamentu wejdzie 200 kandydatów "Unii Narodowej" - poinformował bliski rządowi dziennik "Al-Watan".

Reklama

Frekwencja wyniosła 57,56 proc. - podała oficjalna agencja Sana.

O mandaty w parlamencie ubiegało się około 3,5 tys. kandydatów zaaprobowanych przez władze w Damaszku; 7 tys. kandydatur zostało wcześniej odrzuconych.

Wybory parlamentarne w Syrii odbywają się co cztery lata. Rząd w Damaszku podkreśla, że głosowanie było zgodne z obowiązującą konstytucją i nie ma związku z odbywającymi się w Genewie pod auspicjami ONZ negocjacjami mającymi doprowadzić do uregulowania konfliktu zbrojnego, który trwa od 2011 roku.

Reklama

Jednak syryjska opozycja zwraca uwagę, że przeprowadzenie wyborów parlamentarnych negatywnie wpłynie na przebieg rozmów i zagraża funkcjonowaniu kruchego zawieszenia broni, które osiągnięto dzięki mediacji USA i Rosji.

W środowym głosowaniu mogli po raz pierwszy wziąć udział żołnierze. Lokale wyborcze otwarte były tylko w miejscach, nad którymi kontrolę sprawuje rząd w Damaszku - znajdowały się w 12 z 14 prowincji.

Możliwości głosowania pozbawieni byli mieszkańcy prowincji Ar-Rakka, opanowanej przez Państwo Islamskie (IS) oraz Idlib kontrolowanej przez powiązany z Al-Kaidą Front al-Nusra.

Reklama