Zgodnie z decyzją sądu Mair nie będzie miał możliwości przedterminowego opuszczenia więzienia.

Przedstawiciele rodziny, w tym mąż posłanki, Brendan Cox, byli obecni w sądzie podczas ogłaszania wyroku. Kilkanaście minut później wdowiec opublikował na Twitterze krótkie oświadczenie.

Reklama

- Mamy nadzieję, że ten kraj wyciągnie z tej sytuacji coś dla siebie - że śmierć Jo będzie miała znaczenie, a ci, którzy w polityce, mediach i naszych społecznościach próbują nas podzielić, spotkają się z nieprzenikalnym murem brytyjskiej tolerancji i przekonań Jo: że łączy nas znacznie więcej niż dzieli - napisał.

41-letnia Cox została zamordowana 16 czerwca przed budynkiem lokalnej biblioteki w Birstall, w pobliżu Leeds w hrabstwie West Yorkshire, gdzie miała zaplanowany dyżur poselski w ramach trwającej kampanii przed decydującym głosowaniem w sprawie przyszłości Wielkiej Brytanii w UE.

Reklama

W trakcie trwającego od 14 listopada procesu prokurator Richard Whittam powiedział, że Mair wielokrotnie ranił posłankę nożem, a następnie oddał w jej kierunku trzy strzały. Kobieta zmarła na miejscu. W toku procesu mężczyzna odmówił przyznania się do winy i składania zeznań.

Whittam ocenił działanie Maira jako "tchórzliwe morderstwo z premedytacją, motywowane politycznie lub ideologicznie"

Według świadków zabójca wielokrotnie krzyczał m.in. "Britain First" ("Brytania nade wszystko" - PAP), co może być interpretowane jako odwołanie do nacjonalistycznej partii o tej samej nazwie.

Reklama

Krótko po jego aresztowaniu znaleziono u niego w domu bibliotekę pełną książek o nazizmie, a także literatury poświęconej wyższości białej rasy. Na jednej z półek stał m.in. złoty orzeł - symbol nazistowskich Niemiec.

Policja ustaliła też, że Mair wielokrotnie szukał w internecie informacji o lokalnych posłach, morderstwach znanych polityków czy na temat różnych sposobów dokonania zabójstwa.

Mair został także uznany za winnego spowodowania znacznego uszczerbku na zdrowiu 77-letniego Bernarda Cartera-Kenny'ego, który usiłował pomóc posłance, a także nielegalnego posiadania broni palnej i białej z intencją dokonania zbrodni.

Cox została wybrana do Izby Gmin w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych. Cieszyła się opinią bardzo aktywnej posłanki; działała na rzecz praw kobiet i cywilnych ofiar konfliktów, krytykowała interwencję Wielkiej Brytanii w Syrii i opowiadała się za pozostaniem kraju w Unii Europejskiej.

W pierwszym przemówieniu w parlamencie Cox mówiła m.in. o tym, jak imigracja do Wielkiej Brytanii "wzbogaciła lokalne społeczności" w jej okręgu parlamentarnym. "Podczas gdy świętujemy naszą różnorodność, to wciąż mnie zadziwia podczas podróży po moim okręgu, , że jesteśmy zjednoczeni i mamy znacznie więcej rzeczy, które nas łączą, niż dzielą" - powiedziała. Podkreślała swoje przywiązanie do brytyjskiego członkostwa w UE.

Zanim trafiła do parlamentu, Cox działała m.in. w organizacji humanitarnej Oxfam oraz w organizacji dążącej do likwidacji współczesnego niewolnictwa; podróżowała do wielu spośród najbardziej niebezpiecznych państw świata, w tym do Sudanu i Demokratycznej Republiki Konga. Osierociła dwie córki w wieku 4 i 5 lat.