Amerykańscy politycy od piątku składają wizytę na Ukrainie w ramach podróży po północnej i wschodniej części Europy, w trakcie której odwiedzili już Estonię i Litwę.

Reklama

McCain opowiedział się za rozszerzeniem sankcji w związku m.in. z atakami hakerskimi na USA.

- Mają one objąć instytucje finansowe. Powinny być zidentyfikowane osoby, które brały udział w tych atakach oraz konkretne organizacje. Był to atak na całe Stany Zjednoczone, na zasady naszej demokracji. Jeśli zniszczymy wolne wybory, to zniszczymy też demokrację – powiedział.

Reklama

Senator Amy Klobuchar podkreśliła, że z podobnymi atakami na systemy informatyczne zetknęła się Estonia, Litwa oraz Ukraina. Nie wykluczyła, że może do nich dojść podczas nadchodzących wyborów we Francji i Niemczech i wyraziła nadzieję, że nowy prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, nie złagodzi nacisków na Rosję.

- Oczekuję, że nowy prezydent będzie rozpatrywał krok (obecnego prezydenta Baracka) Obamy jako instrument, który można wykorzystywać nie tylko wobec Rosji, ale kogokolwiek zza granicy, kto spróbuje targnąć się na serce naszej demokracji – oświadczyła.

Reklama

Senatorowie wyjaśnili, że sankcje, które Kongres zamierza uchwalić w nadchodzącym roku, powinny uderzyć przede wszystkim w prezydenta Władimira Putina i jego otoczenie.

- Jedyną możliwością zmuszenia Rosji, by się zmieniła jest doprowadzenie do tego, by putinowska gospodarka i sam Putin zapłacił za swoje działania wysoką cenę. Możecie oczekiwać, że na początku 2017 roku Kongres, przy wsparciu obu partii, spróbuje uchwalić nowe sankcje, które dotkną sektora bankowego i energetycznego, które są krytycznie ważne dla rosyjskiej gospodarki – zapowiedział Graham.

Amerykańscy politycy zapewnili, że ich kraj popiera Ukrainę w walce z rosyjską agresją i nie uzna dokonanej przez Rosjan aneksji ukraińskiego Krymu. - Krym jest nieodłączną częścią Ukrainy – oświadczył McCain.

Prezydent Obama, który odchodzi z urzędu 20 stycznia, poinformował w czwartek o wydaleniu z USA 35 Rosjan, których amerykańska administracja podejrzewa o działalność wywiadowczą pod przykrywką działalności dyplomatycznej, i nałożeniu sankcji m.in. na Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB) i Główny Zarząd Wywiadowczy Sztabu Generalnego (GRU). Sankcje i wydalenie dyplomatów to następstwo oskarżeń pod adresem Rosji o ingerowanie w listopadowe wybory prezydenckie w USA i nękanie amerykańskich dyplomatów w Rosji.