Zanim Parvinder Kaur zmarła w szpitalu Safdarjung w południowym Delhi, zdążyła opowiedzieć, jak jej mąż wyrzucił ją razem z czteroletnim dzieckiem z domu. W piątek 18 sierpnia br. wróciła tam po ubrania syna. Czekali na nią mąż i teściowie z przygotowaną naftą i zapałkami.

Reklama

W sobotę Parvinder zmarła od poparzeń 90 proc. powierzchni ciała. Aresztowany mąż twierdzi, że Kaur go zdradzała. Jednak jej brat Jasmeet opowiedział policji o tym, jak teściów rozjuszyła odmowa zapłacenia kolejnej części posagu.

Małżeństwo Parvinder i Gurcharana Singha wydawało się dobrze dobrane. Jak większość małżeństw w Indiach zostało zaaranżowane przez rodziny. Obie mieszkały w tej samej okolicy we wschodnim Delhi i zajmowały się handlem częściami samochodowymi. Jednak tuż po ślubie teściowie zaczęli żądać posagu, który zwyczajowo rodzinie męża daje panna młoda.

Rodzice Parvinder w końcu przystali na żądania i przez lata dawali pieniądze teściom w ramach posagu. Jednak kiedy ostatnio zażyczyli sobie miliona rupii (ok. 56 tys. zł), rodzice stanowczo odmówili.

Reklama

Posag jest okropnym zwyczajem, który w Indiach doprowadza do ruiny finansowej całe rodziny - tłumaczy w rozmowie z PAP Surabhi Mahajan, działaczka na rzecz praw kobiet z Delhi. - Jest niepisanym warunkiem ślubu, a zobowiązania rodziców panny młodej ciągną się długimi latami - dodaje.

Posag jest od 1961 r. formalnie zakazany w Indiach, ale jak mówi Mahajan, jest powszechny bez względu na kastę, religię i wykształcenie. - Im lepsza pozycja społeczna, tym wyższy okup, nawet jeśli dzieci wykształcono na Zachodzie - podkreśla.

To był błąd wydawać pieniądze na edukację mojej córki i wysyłać ją na politechnikę - mówił dziennikowi "Hindustan Times" ojciec Manjuli Devak, która pod koniec maja br. powiesiła się na kampusie delhijskiej politechniki. - Zaoszczędziłbym pieniądze na jej posag - dodał gorzko.

Reklama

28-letnia Devak robiła doktorat na uczelni, badając wpływ globalnego ocieplenia na Ganges. Jeździła po świecie, w tym do USA. Wyszła za mąż cztery lata wcześniej. - Ich horoskopy idealnie do siebie pasowały - mówił ojciec.

Jej mąż Ritesh stracił pracę i zaczęły się żądania posagu na rozkręcenie własnego biznesu. Rodzice Manjuli mówili, że chodziło o 2 mln rupii (ok. 112 tys. zł). Stanowczo odmówili. Córka zaczęła pokazywać się w domu z sińcami i bliznami po pobiciach. Rodzice sugerowali rozwód. - To jest wyjątek, zazwyczaj rodzice nalegają na pozostanie w związku, bo rozwód uderza w dobre imię rodziny - tłumaczy Surabhi Mahajan.

Manjuli Devak nie chciała się rozwieść, ponieważ jej wizerunek na uczelni mógł ucierpieć. Ambitna kobieta chciała robić karierę w świecie akademickim.

Pamiętam śmierć związaną z posagiem, którą zajmowałam się 25 lat temu. Tam panna młoda, córka bankiera, została zamordowana, ponieważ wszystkie pieniądze, biżuteria i akty własności ziemi były schowane w bankowej skrytce, a ona odmówiła oddania klucza - pisze na portalu First Post Gita Aravamudan. Dziennikarka przytacza również przypadek informatyczki na wysokim stanowisku, którą teściowie zmusili do wybudowania im „pałacowej” rezydencji. Zaraz po tym została wyrzucona z domu.

W takich sprawach w samym Delhi w pierwszych 6 miesiącach br. straciły życie 54 kobiety. W latach 2012-2016 odnotowano już 715 zabójstw lub samobójstw. W całych Indiach średnio ok. 8 tys., lecz zdaniem obrońców praw człowieka liczby są znacznie zaniżone. Wiele spraw pozostaje niewyjaśnionych przez policję, a tym samym nie są ujęte w oficjalnych statystykach.

Córka jest przekleństwem dla rodziny. Trudno się cieszyć z jej narodzin, skoro niosą za sobą wymierne koszty finansowe, nieporównywalnie większe niż w przypadku syna - mówi PAP Sonali Udabuyu, filmowiec i aktywistka z Delhi, która bada zmieniające się relacje między płciami w Indiach.

W samym Delhi w tym roku zgłoszono 1330 spraw związanych z posagiem, na łączną sumę 37 mln zł. Teściowie i mąż żądają gotówki, samochodów, motocykli i mieszkań. Mniej majętni rodzice panny młodej muszą dawać telewizory, lodówki i autoriksze.

Nie przypadkiem lekarze, którzy oferują nielegalne w Indiach badanie określające płeć dziecka, często reklamują się sloganem: „zapłać 5 tys. rupii teraz, zaoszczędzisz 50 tys. rupii później”.

Prestiżowe pismo naukowe "Lancet" szacuje, że w ciągu ostatnich 30 lat w Indiach dokonano około 12 mln aborcji dziewczynek, zdecydowaną większość ze względów ekonomicznych.

Kiedy rodzi się dziewczynka, można powiedzieć, że już pokonała wiele przeciwności - komentuje Udabuyu.

Najgorzej jest na północy Indii, m.in. w bogatym Pendżabie. W Harijanie działają wyspecjalizowani agenci, którzy znajdują panny młode daleko poza tym stanem. Wciąż jednak rodzice tych kobiet muszą płacić posag.

Zdaniem ekspertów zwyczaj przejmowania posagu jest raczej nowym zjawiskiem i nie istniał lub był bardzo ograniczony przed brytyjską kolonizacją. - Wcześniej posag gwarantował pannie młodej niezależność w nowej rodzinie. Był też częścią należnego jej majątku rodzinnego. Patriarchat wszystko jednak zmienił - kończy Mahajan.