Liczba rodaków przebywających za granicą ponad trzy miesiące wzrosła w ubiegłym roku o 118 tys., do 2 mln 515 tys. – mówią szacunki Głównego Urzędu Statystycznego.

– To między innymi efekt dobrej koniunktury na Zachodzie, dzięki której jest tam stosunkowo łatwo o pracę. Polacy wyjeżdżają, ponieważ wynagrodzenia w innych krajach Wspólnoty są wyższe niż w Polsce – mówi prof. Irena Kotowska ze Szkoły Głównej Handlowej.

Reklama
Według obliczeń GUS ok. 80 proc. polskich emigrantów, a więc ponad 2 mln osób, przebywa za granicą od co najmniej roku. Z ostatniego spisu powszechnego wynika, że dominują wśród nich ludzie młodzi. Zakładają tam rodziny, a z tych związków rodzą się dzieci.
– Te osoby, które pozostawiły swoje rodziny w kraju, sprowadzają je do siebie. Ma to wpływ na statystykę emigrantów – twierdzi dr Agata Zygmunt z Uniwersytetu Śląskiego. Jej zdaniem wzrost liczby polskich emigrantów może się też wiązać z brexitem. Jak wynika z szacunków GUS, liczba Polaków w Wielkiej Brytanii zwiększyła się w ubiegłym roku o 68 tys., do 788 tys. – Ten wzrost mógł być spowodowany tym, że część rodaków mogła sformalizować swój pobyt na Wyspach z nadzieją, że to im się przyda w uzyskaniu odpowiedniego statusu prawnego, gdy Wielka Brytania opuści Unię Europejską – uważa dr Zygmunt.
Reklama
Zdaniem prof. Henryka Domańskiego, socjologa z Polskiej Akademii Nauk, wyjeżdżają przede wszystkim osoby z wyższym wykształceniem.
Mało jest dla nich pracy zgodnej z ich kwalifikacjami. Aby zarabiać, często muszą podejmować się u nas zajęć, które nie wymagają dyplomu wyższej uczelni. Dlatego część osób wybiera wyjazd z granicę, bo tam widzi dla siebie i swoich dzieci lepsze perspektywy – twierdzi profesor. Dodaje, że ci, którzy udają się na Zachód, liczą na to, że jeśli nawet będą początkowo wykonywać prace niezwiązane ze swoimi kwalifikacjami, to z czasem może się to zmienić. I wtedy kariera zawodowa stanie przed nimi otworem. – Inaczej mówiąc, wyjeżdżają, bo to im się bardziej opłaca niż praca w Polsce – podkreśla prof. Domański.
Natomiast prof. Romuald Jończy z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu uważa, że wśród emigrantów dużo jest także osób nie tylko po studiach, ale również po różnych szkołach ponadgimnazjalnych. – Jednym z powodów jest to, że poprawę sytuacji gospodarczej mamy przede wszystkim w dużych aglomeracjach. W mniejszych miastach i na wsi tego nie widać. Tam nadal jest trudno o pracę. Młodzi ludzie wyjeżdżają więc albo do naszych dużych miast, albo za granicę – ocenia Jończy.
Do emigracji zachęcają nie tylko duże różnice w wynagrodzeniach, ale również większe na Zachodzie niż w Polsce ułatwienia w opiece nad dziećmi, w życiu codziennym i funkcjonowaniu administracji.
Eksperci są zgodni, że duża liczba emigrantów osłabia możliwości naszej gospodarki. Tego ubytku nie rekompensuje nawet ok. 16 mld zł, jakie przysyłają co roku swoim rodzinom w kraju.