Konserwatywny "Telegraph" przywołał wypowiedź brytyjskiego ministra obrony Gavina Williamsona, który ostrzegł, że zachowanie prezydenta Rosji Władimira Putina wobec Wielkiej Brytanii staje się "coraz bardziej wrogie i agresywne". - Musimy się temu sprzeciwić - podkreślił.

Reklama

Gazeta zaznaczyła, że przypadek Skripala trafił na długą listę niewyjaśnionych zgonów wrogów Kremla na terenie Wielkiej Brytanii, m.in. Aleksandra Pieriepilicznego, który ujawnił wielomilionowe oszustwa podatkowe, a także miliardera Borisa Beriezowskiego.

Źródło wideo: Agencja X-news.pl

Trwa ładowanie wpisu

Centrowy "The Times" też zwrócił uwagę, że "incydent przywołuje na myśl morderstwo Aleksandra Litwinienki, byłego agenta KGB otrutego w 2006 roku w jednym z londyńskich hoteli za pomocą polonu". Anonimowy ekspert ds. polityki rosyjskiej ocenił jednak w rozmowie z gazetą, że "jest wątpliwe, aby prezydent (Władimir) Putin zdecydował się na taki atak tuż przed wyborami prezydenckimi w Rosji", których pierwsza tura zaplanowana jest na 18 marca.

Reklama

Wdowa po Litwinience powiedziała "Timesowi", że czytając o zapaści Skripala, "miała uczucie deja vu". Według niej Wielka Brytania nie wyciągnęła wystarczających wniosków po śmierci jej męża.

"Powinno dojść do poważniejszego ukarania (Rosji). Muszą być całkowicie izolowani: żadnego handlu, żadnych relacji. (...) Czym są te (obowiązujące - PAP) sankcje? Niczym, tak naprawdę, niczym" - przekonywała, dodając, że "ludzie wciąż nie rozumieją, co trzeba zrobić i jak powinni się bronić".

Reklama

Z kolei członek komisji ds. zagranicznych w Izbie Gmin Bob Seely, który kilka lat spędził w byłym Związku Radzieckim, powiedział, że istnieją dowody na to, że Rosjanie opracowują nowe substancje służące do eliminowania wrogów, a Federalna Służba Bezpieczeństwa ma nawet specjalny departament, który zajmuje się tą kwestią.

Trucizny mogą być niewykrywalne, więc są użytecznym sposobem prowadzenia ukrytych działań. Ale mogą być też używane w bardzo widoczny i oczywisty sposób, żeby wysłać czytelny sygnał - tłumaczył.

Jak relacjonował, znane są co najmniej trzy typy substancji, którymi dysponują rosyjskie służby - potężne opioidy, radioaktywne toksyny i dioksyny, które były użyte m.in. przy próbie zabójstwa byłego ukraińskiego prezydenta Wiktora Juszczenki.

"Times" zaznaczył również, że w Londynie mieszka i pracuje rosyjski ekspert ds. broni Igor Sutjagin, który również był skazany za szpiegostwo przeciw Rosji i trafił do Wielkiej Brytanii w ramach tej samej wymiany szpiegów, co Skripal.

"Nie jestem zaniepokojony. Jest takie powiedzenie po rosyjsku, że jeśli myślisz, że coś się wydarzy - to tak się stanie" - bagatelizował zagrożenie Sutiagin, który pracuje dla brytyjskiego think tanku Royal United Services Institute (RUSI).

Skripal oraz towarzysząca mu trzydziestokilkuletnia kobieta stracili w niedzielę przytomność w centrum handlowym w mieście Salisbury na południowy zachód od Londynu. Oboje umieszczono na oddziale intensywnej terapii miejscowego szpitala, ale mimo wysiłków lekarzy ich stan jest nadal krytyczny.

W poniedziałek wieczorem śledczy przeszukali także włoską restaurację, w której para miała przebywać przed zapaścią. We wtorek rano śledczy opublikowali ujęcia z kamer monitoringu i potwierdzili, że w wyjaśnianie incydentu zaangażowani są specjaliści z jednostki antyterrorystycznej.

Skripal, były pułkownik rosyjskiego wywiadu wojskowego, został w 2006 roku skazany na 13 lat więzienia za przekazywanie od lat 90. Brytyjczykom danych na temat działających na terenie Europy rosyjskich tajnych agentów. W trakcie procesu przyznał się do postawionych mu zarzutów.

W roku 2010 został ułaskawiony przez ówczesnego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa i objęty dokonaną na lotnisku w Wiedniu wymianą czterech rosyjskich więźniów na 10 szpiegów przetrzymywanych przez amerykańskie Federalne Biuro Śledcze (FBI). Po przybyciu do Wielkiej Brytanii dostał nową tożsamość i zamieszkał w Salisbury wraz z żoną Ludmiłą, która w 2011 roku zginęła w wypadku samochodowym.