Ciało 68-letniego Głuszkowa, jak podaje gazeta, znaleźli jego bliscy wieczorem w poniedziałek w jego domu. Nie jest jasna przyczyna śmierci.

Po publikacji "Guardiana" policja metropolitalna w Londynie wydała oświadczenie potwierdzające, że prowadzi śledztwo ws. "śmierci mężczyzny w wieku sześćdziesięciu kilku lat", która traktowana jest na tym etapie jako "niewyjaśniona".

Reklama

Jak zaznaczono, "śledztwo prowadzone jest przez jednostkę antyterrorystyczną jako środek ostrożności ze względu na powiązania zmarłego", choć podkreślono jednocześnie, że według obecnego stanu wiedzy nie ma żadnego dowodu łączącego jego śmierć z atakiem na byłego brytyjsko-rosyjskiego podwójnego szpiega Siergieja Skripala w Salisbury na początku miesiąca.

Głuszkow był w przeszłości wicedyrektorem linii Aerofłot, współpracował też z holdingiem LogoVAZ. W Rosji zarzucono mu pranie pieniędzy i oszustwa. Spędził pięć lat w więzieniu i został zwolniony w 2004 roku.

W ostatnich latach Głuszkow mieszkał w Londynie. W Wielkiej Brytanii udzielono mu azylu politycznego.

Reklama

Głuszkow przez kilka miesięcy prowadził własne dochodzenie w sprawie okoliczności śmierci Bieriezowskiego. W rozmowie z "Guardianem" Głuszkow podkreślał, że jest sceptyczny wobec samobójstwa Bieriezowskiego. "Jestem pewien, że Borys był zamordowany. Mam całkiem inne informacje od tych, które są publikowane w mediach" - mówił.

Zauważył, że znaczna liczba rosyjskich emigrantów, w tym Bieriezowski czy jego bliski przyjaciel, były agent KGB Aleksandr Litwinienko, zmarła w niewyjaśnionych okolicznościach. "Borysa powieszono. Albo zrobił to sam, albo z czyjąś pomocą. Ale nie wierzę, że było to samobójstwo" - mówił. "Dochodzi do zbyt wielu zgonów rosyjskich emigrantów" - ocenił. Litwinienko został otruty w 2016 roku w Londynie.

Reklama

W 2017 roku podczas zaocznego procesu w Rosji Głuszkow został skazany na osiem lat więzienia za kradzież 123 mln dolarów z firmy.

Bieriezowski mieszkał od 2001 roku w Wielkiej Brytanii, gdzie uzyskał azyl polityczny. Miał ważny wkład w wyniesienie Władimira Putina do władzy, ale poróżnił się z nim. Za prezydentury Borysa Jelcyna był najbogatszym człowiekiem w Rosji. Finansował Jelcynowi kampanię wyborczą. W 2007 roku zawiązano spisek na jego życie w Wielkiej Brytanii. W tym samym roku sąd w Moskwie skazał zaocznie Bieriezowskiego na sześć lat robót w kolonii karnej. Władze Rosji bezskutecznie zabiegały o jego ekstradycję. W marcu 2013 r. został znaleziony z pętlą na szyi na podłodze łazienki w swym domu w Ascot pod Londynem. (PAP)

ndz/ jakr/ mc/