Szef sekcji zabójstw w prokuraturze stanowej Luis Alberto Sanchez powiedział dziennikarzom, że Polak "prawdopodobnie został uderzony w głowę bardzo twardym przedmiotem i to było silne uderzenie".

W piątek podano pierwsze rezultaty sekcji zwłok. Wykazała ona, że niemiecki kolarz Holger Franz Hagenbusch zginął od strzałów w głowę. Kuli, która spowodowała śmierć 43-latka, nie znaleziono, widać natomiast wyraźnie ślady przejścia kuli przez czaszkę.

Reklama

Z kolei w przypadku 37-letniego Krzysztofa Chmielewskiego, polskiego podróżnika, z którym kontakt urwał się 19 kwietnia, sekcja wykazała rozległe rany spowodowane ciosem w głowę. Prokuratura uważa, że Europejczycy zostali najprawdopodobniej zamordowani w innym miejscu, a "ich ciała podrzucono w okolice San Cristobal".

Sanchez nie wykluczył, że w przypadku Chmielewskiego cios mógł spowodować oderwanie głowy od korpusu. Zarazem jednak zaznaczył, że mogło do tego dojść z innego powodu.

Reklama

Ciała podróżników zostały porzucone w pobliżu miasteczka San Cristobal de las Casas. Znaleziono je na dnie 200-metrowej przepaści, ciągnącej się wzdłuż autostrady. Jest to teren zalesiony. Ciała przeleżały w lesie ponad tydzień i były w bardzo złym stanie, gdy je znaleziono. Na ciało Chmielewskiego natrafiono 26 kwietnia, Hagenbuscha - 4 maja.

- Możliwe, że głowę polskiego podróżnika oderwały dzikie zwierzęta - powiedział Sanchez. Brat niemieckiego rowerzysty, Rainer Hagenbusch opublikował jednak w środę na Facebooku zapis, w którym wyjaśnił, że dotarły doń informację, iż "Polak padł ofiarą umyślnej dekapitacji".

Na początku maja prokuratura stanu Chiapas podawała, że przyczyną śmierci obu rowerzystów był prawdopodobnie wypadek. - Uprawianie kolarstwa na tym terenie jest bardzo ryzykowne - miał powiedzieć prokurator Lievano. Jego wypowiedź, którą cytuje AFP, wywołała oburzenie w San Cristobal de las Casas. Setka osób manifestowała przez kilka dni w centrum miasta domagając się prawdy pisze francuska agencja.

Prokurator Sanchez, który zastąpił kilka dni temu prokuratora Arturo Lievano forsującego tezę o wypadku drogowym i prowadzi teraz śledztwo, zaznaczył w wypowiedzi dla AFP, że "konieczne będzie przeprowadzenie jeszcze jednej, dokładniejszej sekcji w przypadku Chmielewskiego".

Reklama

Morderstwa i porwania są czymś bardzo częstym w Meksyku, ostatnio nasiliły się jeszcze w związku z kampania wyborczą - wskazuje w komentarzu AFP.

Chmielewski przebywał w Meksyku w ramach swojej podróży z Kanady do Argentyny. Hagenbusch przed przyjazdem do Meksyku odwiedził kilka krajów w Ameryce Południowej.