Agencja Associated Press zauważa, że od tygodni Trump odmawiał odpowiedzi na pytania dziennikarzy o jego bezpośrednie kontakty z północnokoreańskim przywódcą.

W kwietniu na Florydzie amerykański prezydent powiedział reporterowi, że osobiście rozmawiał z Kim Dzong Unem, jednak wkrótce potem jeden ze współpracowników Trumpa zdementował te słowa, wyjaśniając, że z Kimem rozmawiał inny przedstawiciel amerykańskiej administracji. Później wyjawiono, że na spotkaniu z Kim Dzong Unem w Pjongjangu był sekretarz stanu USA Mike Pompeo.

Reklama

Trump zadowolony ze szczytu z Kimem, zapowiada denuklearyzację

Denuklearyzacja Korei Płn. wkrótce się rozpocznie – oznajmił Donald Trump, wyrażając zadowolenie ze wspólnego oświadczenia, podpisanego z przywódcą Korei Płn. Kim Dzong Unem na zakończenie ich historycznego szczytu w Singapurze.

Reklama

Trump zapewnił na konferencji prasowej w Singapurze, że USA będą miały w Korei Płn. „wielu ludzi”, którzy zweryfikują postęp denuklearyzacji reżimu. Podkreślił, że proces ten może potrwać bardzo długo, ale najważniejsze jest jego rozpoczęcie. Dodał, że podczas szczytu Kim zgodził się zniszczyć „ważny ośrodek” testowy silników rakietowych.

Sankcje nałożone już na Pjongjang w związku z jego zbrojeniami pozostaną w mocy, aż broń nuklearna „nie będzie już czynnikiem” - oświadczył amerykański prezydent. Wspomniał jednocześnie, że w ubiegłym tygodniu wstrzymał plany nałożenia sankcji przeciwko Korei Płn. na 300 nowych podmiotów, gdyż byłoby to przejawem „braku szacunku”.

Prezydent przyznał, że być może będzie potrzebne kolejne spotkanie z Kimem. Wspomniał również, że „w odpowiednim czasie” uda się do Pjongjangu, a północnokoreański przywódca przyjął jego zaproszenie, by „kiedyś w przyszłości” odwiedzić Biały Dom.

Reklama

Trump zapowiedział, że USA i Korea Północna będą kontynuować dialog „najszybciej, jak to możliwe”. Na czas negocjacji pomiędzy nimi wstrzymane mają zostać wspólne manewry wojsk amerykańskich i południowokoreańskich, co prezydent uzasadnił wysokimi kosztami oraz faktem, że kreują one „bardzo prowokacyjną sytuację” dla Korei Północnej.

We wtorek w Singapurze miał miejsce historyczny szczyt przywódców USA i Korei Północnej. We wspólnym oświadczeniu Kim Dzong Un zobowiązał się do starań o "całkowitą denuklearyzację" Półwyspu Koreańskiego, a Trump - udzielenia KRLD gwarancji bezpieczeństwa. W treści oświadczenia nie sprecyzowano jednak, o jakie konkretnie gwarancje chodzi ani nie podano konkretnego harmonogramu likwidacji północnokoreańskiego arsenału jądrowego. Trump nazwał dokument "bardzo ważnym" i "wszechstronnym", z kolei Kim zapowiedział, że "świat zobaczy poważną zmianę".