W tym tygodniu kanclerz musiała się pożegnać z polityką „otwartych drzwi”. By zatrzymać w koalicji krnąbrną bawarską CSU, zgodziła się na forsowany przez jej szefa Horsta Seehofera plan zakładający zatrzymywanie na granicy z Austrią osób bez dokumentów. Będą one umieszczane w ośrodkach tranzytowych, gdzie będą mogły złożyć wniosek o azyl i tam czekać na jego rozpatrzenie. Jeżeli migrant zatrzymany na granicy został już zarejestrowany w innym kraju UE, to – zgodnie z unijnym prawem – ma być do niego odesłany. / Dziennik Gazeta Prawna
Wygrali ci, którzy postulowali ochronę granic. Rządy w Polsce i na Węgrzech mogą czuć się usatysfakcjonowane, bo to one od początku jako receptę na kryzys migracyjny wskazywały uszczelnienie granic zewnętrznych UE. Ostatnio dołączył do nich nowy rząd we Włoszech. Odmawiając na początku czerwca przyjmowania statków z uratowanymi na morzu migrantami, Rzym dał jasno do zrozumienia, że 700 tys. przybyszów przyjętych w ciągu ostatnich pięciu lat wystarczy. Debiutujący na unijnym szczycie premier Giuseppe Conte, łamiąc brukselską etykietę, naciskał na znalezienie rozwiązania. Bladym świtem, po całonocnej dyskusji, przywódcy 28 krajów zgodzili się, że statki z uratowanymi będą zawijać do specjalnych centrów, które państwa członkowskie będą dobrowolnie uruchamiać. Władze w Rzymie na razie nie zadeklarowały utworzenia takiego ośrodka. / Dziennik Gazeta Prawna
Włosi przede wszystkim chcą zatrzymać migrantów w Afryce Północnej. Dał to jasno do zrozumienia lider wchodzącej w skład włoskiego rządu Ligi Północnej i szef MSW Matteo Salvini podczas niedawnej wizyty w Libii. Polityk opowiada się za tym, by migrantów przechwytywała straż przybrzeżna Libii, a nie służby UE. Dlatego Italia przekaże Libijczykom 12 statków mających służyć do walki z przemytem ludzi. Ale to rozwiązanie szeroko krytykowane przez organizacje humanitarne, które obawiają się, że migranci będą przetrzymywani w Libii w przeludnionych obozach. Takie nadużycia są już na porządku dziennym w tym niestabilnym kraju, rządzonym od kilku lat przez czterech rywalizujących ze sobą watażków. Szansę na ustabilizowanie sytuacji teoretycznie dają prezydenckie i parlamentarne wybory w grudniu tego roku. / Dziennik Gazeta Prawna
Na rozbiciu modelu biznesowego przemytników chce się skupić również Unia Europejska. Bruksela ma przygotować plan, zgodnie z którym osoby uratowane na morzu będą kierowane do specjalnych platform wysiadkowych. Pod tą niejasną nazwą kryją się obozy dla migrantów, które mają być zakładane w krajach północnoafrykańskich. Na razie jednak żadne z państw Maghrebu nie wykazało zainteresowania pomysłem. / Dziennik Gazeta Prawna
Reklama
Ale ostatni kryzys to nie tylko polityczne przepychanki europejskich polityków. Chociaż na mniejszą skalę, proceder przemytu ludzi do Europy wciąż ma się dobrze. W czasie pierwszych trzech dni tego tygodnia Morze Śródziemne pochłonęło 300 osób. Tym samym liczba migrantów, którzy stracili życie, próbując dostać się do Europy, czwarty rok z rzędu przekroczyła tysiąc. Jest prawdopodobne, że ludzie w obawie przed kolejnymi utrudnieniami desperacko próbują odbyć swoją podróż przez morze jeszcze zanim będzie to utrudnione. / Dziennik Gazeta Prawna
Po trzech latach szukania europejskiego rozwiązania problemu migracji w UE w jednym zapanowała zgoda – Europa musi skupić się na ochronie swoich granic. Niewielu mówi natomiast o przyjmowaniu uchodźców. Dyskusja o tym zeszła na boczny tor. / Dziennik Gazeta Prawna