Di Maio z ugrupowania krytycznego wobec obecnej polityki Unii Europejskiej napisał na portalu społecznościowym: "Widzieliście, co dzieje się w Niemczech? W maju Europa zmieni oblicze". W ten sposób polityczny lider ruchu odniósł się do przyszłorocznych wyborów do Parlamentu Europejskiego.

Reklama

Następnie dodał zwracając się do sympatyków ruchu: "Zawsze wam mówiłem, że nadchodzi polityczne trzęsienie ziemi również w Europie".

- Głosowanie w Bawarii to tylko zapowiedź tego, co się wydarzy - oświadczył Di Maio. Położył nacisk na to, że chadecka CSU i centrolewicowa SPD straciły w tych wyborach po 10 punktów procentowych.

- Wyłaniają się nowe siły polityczne - zauważył i wskazał na dobry wynik Zielonych, którzy, jak ocenił, wyłamali się "poza schemat" podziału na prawicę i lewicę.

Reklama

- Teraz możemy powiedzieć, że Włochy są prekursorem Europy, która się zmienia. Tak jak przyczyniliśmy się do jej założenia, będziemy na pierwszej linii, by ją odnowić. To będzie koniec polityki oszczędności i początek solidarności - zaznaczył polityk Ruchu Pięciu Gwiazd.

Zadowolenie z utraty bezwzględnej większości przez CSU i wejścia antyimigranckiej Alternatywy dla Niemiec (AfD) do bawarskiego parlamentu wyraził też drugi włoski wicepremier Matteo Salvini, lider prawicowej Ligi. Wyraził opinię, że to "zwycięstwo zmiany".

Media: Katastrofa CSU i SPD

Reklama

Odnotowując historycznie najsłabsze wyniki konserwatywnej CSU i socjaldemokratów z SPD w niedzielnych wyborach do landtagu Bawarii, niemieckie media piszą o katastrofie tych partii i politycznym wstrząsie, który może dotrzeć do Berlina i Brukseli.

- Gdy upada CSU, może to mieć konsekwencje dla Berlina oraz Brukseli - wskazuje "Frankfurter Allgemeine Zeitung", podkreślając wyjątkowe zainteresowanie niedzielnym głosowaniem ze strony światowych mediów.

- Trend odejścia od tradycyjnych partii masowych w niemieckiej polityce posunął się dalej - zauważa dpa. Pisze też o "wyborczym wstrząsie w Bawarii, który może mieć wpływ na rząd (kanclerz Angeli) Merkel". "Die Welt" ocenia nawet, że "ta porażka może oznaczać koniec wielkiej koalicji" CDU-CSU-SPD w Berlinie.

Media nie szczędzą krytyki CSU i SPD oraz przywódcom tych partii. Monachijski dziennik "Sueddeutsche Zeitung" wybija na swoim portalu, że "dawne CSU jest martwe" i podkreśla, że wyborczy wynik "już zmienił Bawarię".

- CSU osiągnęło najgorszy historycznie wynik, ale premier Bawarii Markus Soeder ma w tej czarnej godzinie dla jego partii olbrzymie szczęście. Inni musieliby na jego miejscu natychmiast odejść. On mimo dwucyfrowej straty (poparcia) może się utrzymać i stanąć na czele koalicyjnego rządu - pisze "SZ". Z kolei "Die Zeit" spekuluje o przyszłości Horsta Seehofera na czele CSU i resortu MSW w Berlinie. Polityk ten jednak wykluczył rezygnację.

Francja: Wybory w Bawarii to "trzęsienie ziemi zagrażające Merkel"

Media zwracają uwagę, że w Bawarii odbyło się "lokalne głosowanie o znaczeniu ogólnokrajowym".

- Klęska CSU, Zieloni zacierają ręce – podsumowało wyniki bawarskich wyborów francuskie radio dla zagranicy RFI.

Według "Le Figaro" wynik wyborów w Bawarii to "trzęsienie ziemi zagrażające Merkel". - Unia Chrześcijańsko-Społeczna (CSU) winą za porażkę obarcza politykę migracyjną kanclerz Merkel, politykę, której skutki w pierwszym rzędzie odczuła Bawaria, jako region przygraniczny - tłumaczy berliński korespondent gazety Nicolas Barotte.

Według sondaży exit poll CSU zdobyła ok. 37 proc. głosów, drugie miejsce z wynikiem ok. 18,5 proc. zajęli Zieloni, a trzecie - lokalna centroprawicowa partia Wolni Wyborcy (11,6 proc.). Alternatywa dla Niemiec otrzymała około 10,9 proc. głosów.