Zmarły w piątek George Herbert Walker Bush, 41. prezydent, a wcześniej 43. wiceprezydent Stanów Zjednoczonych, zostanie pochowany z honorami państwowymi po kilkudniowych uroczystościach żałobnych w Waszyngtonie i w stanie Teksas. W środę trumna ze zwłokami Busha seniora została przewieziona z Kapitolu do Narodowej Katedry Kościoła Episkopalnego, gdzie w środę odbyło się nabożeństwo żałobne z udziałem m.in. prezydenta USA Donalda Trumpa z małżonką, przedstawicieli rządów i dyplomatów oraz prezydenta RP Andrzeja Dudy i byłego prezydenta RP Lecha Wałęsy.

Reklama

Andrzej Duda przyleciał do Waszyngtonu w środę rano miejscowego czasu. Na pokładzie państwowego samolotu, był też b. prezydent Lech Wałęsa. Jak informował w poniedziałek rzecznik prezydenta Błażej Spychalski, biuro Lecha Wałęsy zwróciło się z prośbą do Pałacu Prezydenckiego o pomoc w organizacji wyjazdu na pogrzeb prezydenta USA George'a H.W. Busha, a prezydent Duda przychylił się do tej prośby.

- Prezydent George Bush jest niezwykle zasłużony, nie tylko dla narodu amerykańskiego, ale z perspektywy Europy środkowo-wschodniej, z perspektywy Polski. To człowiek wielkich zasług i ta obecność obu prezydentów, obecnego i prezydenta z tamtego okresu, też ma pewien wymiar symboliczny – zaznaczył Mucha w Radiowej Trójce.

- Mamy do czynienia z takim gestem pana prezydenta, który jest rzeczą zupełnie naturalną. Pan prezydent Andrzej Duda mając wiedzę o zgłoszeniu ze strony biura pana prezydenta Lecha Wałęsy zachował się w sposób absolutnie właściwy, uwzględniając tę prośbę, żeby umożliwić panu prezydentowi Wałęsie uczestnictwo w uroczystościach pogrzebowych pana prezydenta George'a Busha seniora – powiedział Mucha pytany, co się stało z polską klasą polityczną, że tyle emocji wzbudził wspólny lot Andrzeja Dudy i Lecha Wałęsy.

Reklama

Na uwagę, że może nie należy tego nazywać "gestem", bo takie zachowanie powinno zostać uznane za normalne, wiceszef Kancelarii Prezydenta odpowiedział, że w takim sensie zachowanie Andrzeja Dudy nazwał "gestem", że nie było żadnego obowiązku ze strony prezydenta, żeby umożliwić Wałęsie udział w uroczystościach pogrzebowych.

Pytany, czy Wałęsa jest częścią delegacji, powiedział, że to jest pytanie do byłego prezydenta, "jak on się czuje w ramach tej delegacji". Ponieważ, jak zaznaczył Mucha, Wałęsa miał też samodzielne zaproszenie ze strony amerykańskiej.

Reklama

Lech Wałęsa został zapytany przez TVN24, o czym rozmawiał podczas lotu z prezydentem Dudą. - Zamiast mowy, ja mówiłem "konstytucja" - odparł b. prezydent wskazując na koszulkę z napisem "konstytucja", którą założył na czas podróży. Wałęsa dodał, że "dopóki w Polsce jest łamane prawo", będzie ją nosił. - Nawet do trumny, gdybym wcześniej zszedł, mają mnie w tym pochować - oświadczył.

Na pytanie o koszulkę Wałęsy z napisem "konstytucja", wiceszef Kancelarii Prezydenta powiedział, że "to jest rzecz pana prezydenta Lecha Wałęsy". Zapytany, czy to zabolało prezydenta Andrzeja Dudę, powiedział, że nie sądzi, żeby to kogoś zabolało.

- To pan prezydent podejmuje decyzję, jak się chce ubierać. (…) A już zupełnie rzeczą Lecha Wałęsy jest to, czy on chce się ubierać tak na określone uroczystości, co tym chce manifestować - podkreślił Paweł Mucha.

Po ceremonii pogrzebowej na Twitterze Lecha Wałęsy pojawiły się zdjęcia, na których były prezydent wita się z Barackiem Obamą i Clintonami. Lech Wałęsa jest ubrany w golf z napisem "konstytucja".