- Oparty na domniemaniu faktycznym dowód uzyskany podczas mojej misji w Turcji pokazuje, że pan Chaszodżdżi był ofiarą brutalnego i dokonanego z premedytacją zabójstwa, zaplanowanego i przeprowadzonego prze władze Arabii Saudyjskiej - powiedziała w oświadczeniu specjalna sprawozdawczyni ONZ ds. pozasądowych, doraźnych i arbitralnych egzekucji Agnes Callamard.

Reklama

W czerwcu Callamard planuje przedstawić Radzie Praw Człowieka ONZ raport w tej sprawie.

Saudyjskie władze "w sposób poważny podkopywały" i opóźniały wysiłki Turcji mające na celu zbadanie miejsca zbrodni w saudyjskim konsulacie w Stambule przez trzynaście dni w październiku zeszłego roku - dodała śledcza. - Tureckim śledczym nie zapewniono dość czasu ani nie umożliwiono wystarczającego dostępu, żeby profesjonalnie i skutecznie zbadali miejsce zbrodni i dokonali przeszukania, co jest wymagane przez międzynarodowe standardy dochodzenia - wskazała.

Callamard, zdająca w Genewie relację z trwającej tydzień misji w Turcji, powiedziała, że jej zespół miał dostęp do części "groźnego i makabrycznego materiału audio" o zabójstwie Chaszodżdżiego, uzyskanego od tureckiej agencji wywiadowczej.

Reklama

Śledcza powiedziała, że zwróciła się z prośbą o oficjalną wizytę w Arabii Saudyjskiej. Dodała, że ma "poważne obawy" co do uczciwości postępowania prowadzonego wobec 11 osób, które zostały oskarżone w związku ze sprawą zabójstwa Chaszodżdżiego. Saudyjska prokuratura domaga się kary śmierci dla pięciu z 11 oskarżonych.

Amerykańskie agencje wywiadowcze oraz władze Turcji uważają, że saudyjski następca tronu książę Muhammad ibn Salman zlecił przeprowadzenie operacji mającej na celu zabicie Chaszodżdżiego, i twierdzą, że jego ciało zostało rozczłonkowane i przeniesione w nieznane miejsce. Senat USA przyjął rezolucję, w której uznał księcia Muhammada za odpowiedzialnego za tę śmierć.

Rijad zaprzecza, by książę Muhammad miał jakikolwiek udział w zabójstwie. Saudyjskie władze utrzymują, że operacja, w wyniku której zamordowano dziennikarza, przeprowadzona została poza kontrolą państwa; nadzorowana była przez dwóch urzędników, których później zwolniono ze stanowisk.

Reklama