Udział w szczycie w Auli Synodu biorą przewodniczący episkopatów z całego świata, zwierzchnicy katolickich Kościołów wschodnich oraz przełożeni generalni zakonów żeńskich i męskich. Polskę reprezentuję wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu arcybiskup Marek Jędraszewski.

Reklama

- Święty Lud Boży patrzy na nas i oczekuje od nas nie prostego i łatwego do przewidzenia potępienia, lecz opracowania konkretnych i skutecznych kroków - oświadczył Franciszek.

Mówił o potrzebie "leczenia ciężkich ran, które skandal pedofilii spowodował tak u najmłodszych, jak i wierzących".

- Tuszowanie czynów pedofilskich zraniło Kościół i wiernych - powiedział metropolita Manili, kardynał Luis Antonio Tagle, w pierwszej relacji jaka została wygłoszona na rozpoczętym w czwartek rano w Watykanie szczycie na temat ochrony nieletnich.

Reklama

Wyraźnie wzruszony filipiński hierarcha oświadczył na forum spotkania zwołanego przez papieża Franciszka i w jego obecności: "Brak odpowiedzi z naszej strony na cierpienia ofiar, posunięty aż do odrzucania i ukrywania skandalu, by chronić sprawców i instytucję zraniło naszych ludzi pozostawiając głęboką ranę w naszych relacjach z tymi, którym mamy służyć".

- Rany wymagają wyleczenia - dodał kardynał Tagle. Apelował o udzielenie pomocy ofiarom wykorzystywania zamiast niesienia jej, jak było w przeszłości, sprawcom. Mówił o potrzebie "odnowy Kościoła" i "stałego proszenia o przebaczenie".

Zaangażowany od lat w postępowania kanoniczne dotyczące pedofilii arcybiskup Malty Charles Scicluna z Kongregacji Nauki Wiary powiedział w swym wystąpieniu: "Wspólnota wiary powierzona naszej opiece musi wiedzieć, że działamy poważnie". Wierni, jak wskazywał, "muszą nas znać jako obrońców bezpieczeństwa ich, ich dzieci i młodzieży". - Będziemy ich chronić za wszelką cenę - oświadczył abp Scicluna.

Reklama

Tematem pierwszego dnia obrad 190 uczestników szczytu pod przewodnictwem papieża jest "odpowiedzialność".

Pierwsze w historii ogólnoświatowe spotkanie na temat walki z pedofilią w Kościele potrwa do niedzieli.

W materiałach przygotowanych przez Watykan na szczyt zamieszczono między innymi świadectwo nieobecnego z powodu hospitalizacji przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski arcybiskupa Stanisława Gądeckiego, który opowiedział o swych spotkaniach z ofiarami wykorzystywania. Jak podkreślił polski hierarcha, każde z tych spotkań "poszerzyło moją wiedzę i jeszcze bardziej uwrażliwiło na doświadczoną krzywdę".

Abp Gądecki zwrócił się też do sprawców: "Wzywam was do rachunku sumienia, do uznania waszej odpowiedzialności przed Bogiem i ludźmi za popełnione grzechy i przestępstwa oraz do nawrócenia".

W Watykanie obecny jest zastępca przewodniczącego KEP abp Marek Jędraszewski. Biskupi wysłuchali świadectw pięciu ofiar pedofilii. Jedna z kobiet opowiedziała, że była wykorzystywana przez 13 lat przez księdza, który zmusił ją do trzech aborcji.

Będzie to spotkanie pod znakiem solidarności z ofiarami, pokory i pokuty - zapowiedziano.

- Jestem absolutnie przekonany, że stawką jest nasza wiarygodność w tej dziedzinie; musimy ją przywrócić - oświadczył były rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi, który jest moderatorem spotkania.

Stawką jest w ogóle wiarygodność Kościoła - podkreślają watykaniści. Odnotowują z satysfakcją, że w czasie poniedziałkowej prezentacji spotkania wyrażono wdzięczność mediom za ujawnienie skandali i udzielenie głosu ofiarom wykorzystywania. Jako wzór wskazana została postawa reporterów przedstawionych w filmie "Spotlight" o dziennikarskim śledztwie prowadzonym w sprawie nadużyć w archidiecezji bostońskiej.

Do Watykanu przybędą przewodniczący wszystkich episkopatów z całego świata oraz przełożeni generalni 12 zakonów męskich i 10 żeńskich. Łącznie obecnych będzie około 190 osób.

Na czele polskiej delegacji stać będzie zastępca przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski arcybiskup Marek Jędraszewski. Przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki, który miał przyjechać, jest w szpitalu. W skład polskiej delegacji wejdą też sekretarz generalny KEP biskup Artur Miziński i koordynator KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży ojciec Adam Żak.

Swój przyjazd do Rzymu zapowiedziały delegacje stowarzyszeń ofiar pedofilii z wielu krajów. Watykan ogłosił, że uczestnicy szczytu spotkają się z niektórymi z nich i wysłuchają ich świadectw. Nie przewidziano natomiast osobnego spotkania papieża z ofiarami.

Kończący się w niedzielę czterodniowy szczyt, zwołany przez Franciszka we wrześniu 2018 roku to wydarzenie niemające precedensu w dziejach Kościoła. Inicjatywa ta uważana jest za kulminację jego wielu dotychczasowych zmagań, działań, kroków i gestów podejmowanych w ramach walki z pedofilią oraz prewencji i realizacji linii zerowej tolerancji wprowadzonej przez Benedykta XVI.

Franciszek zaapelował do przewodniczących episkopatów, aby przed lutowymi obradami spotkali się w swoich krajach z ofiarami wykorzystywania.

Zamiary i cele tego spotkania papież przedstawił dziennikarzom w czasie konferencji prasowej w samolocie w drodze z Panamy do Rzymu. Powiedział wówczas, że idea jego organizacji narodziła się podczas jego rozmów z Radą Kardynałów, która pomaga mu w zarządzaniu Kościołem.

"Widzieliśmy, że niektórzy biskupi dobrze nie rozumieli albo nie wiedzą, co robić" w przypadkach pedofilii - dodał. - Poczuliśmy się odpowiedzialni za udzielenie "katechezy" w tej sprawie Konferencjom Episkopatów - mówił papież. Następnie podkreślił, że "chodzi o to, aby po pierwsze uświadomiono sobie dramat, co to znaczy dziecko skrzywdzone, molestowane".

Franciszek zaznaczył, że cierpienie ofiar pedofilii jest "straszliwe". Zatem, jak wyjaśnił, "biskupi muszą być tego świadomi i muszą wiedzieć, co mają robić, jaka jest procedura".

- Chodzi o to, by opracowano programy ogólne, które dotarłyby do wszystkich konferencji biskupich: co biskup musi zrobić; co musi zrobić arcybiskup metropolita; co musi zrobić przewodniczący konferencji episkopatu - oświadczył.

Papież przyznał jednak, że dostrzega nieco "zawyżone oczekiwania" wobec tego wydarzenia.

Powiedział również, że "problem nadużyć będzie trwał, jest to problem ludzki, ale ludzki wszędzie. Czytałem statystykę, która mówi: 50 procent przypadków jest zgłaszanych, z czego 20 procent jest wysłuchanych, statystyka ciągle spada, a 5 proc. jest skazanych. To okropne, straszne".

- A my rozwiązując problem w Kościele, uświadamiając go sobie, pomożemy rozwiązać go także w społeczeństwie, w rodzinach, w których wstyd sprawia, że wszystko się ukrywa - zauważył Franciszek.

W programie spotkania są dyskusje, liturgia pokutna w sobotę i msza w niedzielę, na zakończenie której papież wygłosi podsumowujące przemówienie. Ma ono, tak jak całe spotkanie, wyznaczyć kierunek globalnych działań Kościoła wobec skandalu nadużyć, ich tuszowania oraz w ramach prewencji. Dlatego w zapowiedziach szczytu często pojawiają się opinie, iż to moment przełomowy, który zapoczątkuje "nowy brzask" Kościoła.

Wśród tematów obrad kładzie się nacisk na postulowaną od dawna przez stowarzyszenia ofiar kwestię odpowiedzialności biskupów oraz pociągania do niej za tuszowanie nadużyć lub ich lekceważenie i brak odpowiedniej reakcji.

- Biskupi muszą wziąć na siebie odpowiedzialność, to jest punkt zwrotny - oświadczył na konferencji prasowej w Watykanie arcybiskup Chicago kardynał Blase Cupich. Dodał zarazem, że nie może zapewnić, "że od teraz nie będzie więcej nadużyć, ale sprawcy muszą odpowiedzieć za to, co robią".

- Musimy przełamać kodeks zmowy milczenia - podkreślił pochodzący z Malty arcybiskup Charles Scicluna z Kongregacji Nauki Wiary, od lat będący na pierwszej linii walki z pedofilią.

"Kościół musi być bezpiecznym miejscem" - mówiono w Watykanie. Jako drugi ważny aspekt działań wobec plagi nadużyć wymieniono "transparentność". Jak wyjaśniono, chodzi o tryb informowania o wewnętrznych postępowaniach kościelnych, a więc o przejrzystość wobec wiernych.

Przypomina się, że Kościół jest coraz ostrzej atakowany za sposób podejścia do czynów pedofilskich i ich sprawców, którzy przez dekady byli po cichu przenoszeni z jednej parafii do drugiej, a nie byli zgłaszani wymiarowi sprawiedliwości i wydalani ze stanu kapłańskiego. Te kroki z coraz większą konsekwencją realizowane są od niedawna.

Watykan kładzie zarazem nacisk na to, że spotkanie to nie jest początkiem drogi i przypomina, że wiele już zrobiono w ramach walki z plagą nadużyć, która okazała się zjawiskiem globalnym.

Do najbardziej spektakularnego aktu doszło na pięć dni przed watykańskim szczytem. Ze stanu duchownego na mocy decyzji papieża wydalony został uznany za winnego czynów pedofilskich emerytowany metropolita Waszyngtonu 88-letni Theodore McCarrick, który wcześniej został pozbawiony godności kardynała. To pierwszy kardynał usunięty ze stanu duchownego.

Ta decyzja oznacza, że żaden biskup, żaden przedstawiciel hierarchii nie stoi ponad prawem - podkreślono zarówno w Watykanie, jak i w episkopacie USA.

Stany Zjednoczone, Irlandia, Australia, Chile - w tych krajach Kościół dokonuje szczególnie bolesnego rozrachunku z serią skandali nadużyć, do których doszło wiele dekad temu. To tam ujawniono szczelny system zmowy milczenia i masowy proceder tuszowania czynów. Często dokonywano tego w imię obrony dobrego imienia Kościoła, ochrony instytucji; one dla hierarchii liczyły się bardziej niż cierpienie ofiar.

To najbardziej ponury rezultat klerykalizmu - uważa papież Franciszek.

Na dwa dni przed inauguracją historycznego spotkania gest mea culpa wykonali przełożeni żeńskich i męskich zgromadzeń zakonnych. W wydanym oświadczeniu napisali: "Pochylamy głowę ze wstydu, gdy uświadamiamy sobie, że takie nadużycia miały miejsce w naszych kongregacjach oraz zakonach i w naszym Kościele".

"Kiedy patrzymy na prowincje i regiony naszych zakonów i kongregacji na całym świecie, przyznajemy, że odpowiedź tych, którzy sprawują władzę, nie była taka, jaka powinna być. Nie rozpoznali sygnałów alarmowych albo nie zdołali wziąć ich poważnie pod uwagę" - wyznali przełożeni generalni.

Ksiądz Hans Zollner z Papieskiej Komisji ds. Ochrony Nieletnich zwrócił uwagę na trudności z wyegzekwowaniem wszędzie radykalnych przepisów.

- Kościół katolicki w przeciwieństwie do tego, co myślą ludzie, nie jest instytucją monolityczną, jest bardzo wewnętrznie zróżnicowany. Papież nie jest cesarzem, który naciska czerwony guzik i wtedy wszyscy biskupi i księża za nim idą. Jak widzimy w publicznych dyskusjach, także niektórzy kardynałowie krytykują papieża - stwierdził.

Najważniejsze zdaniem niemieckiego jezuity, współorganizatora spotkania, jest zmiana postawy wobec problemu i zrozumienie, że żadna procedura "nie rozwiąże go w magiczny sposób".

"Spotkanie nie zaczyna się od zera", ale i "nie przyniesie wszystkich rozwiązań w ciągu czterech dni" - przyznał też jego moderator, ksiądz Lombardi.

- Pedofilia w Kościele to grzech zbiorowy - stwierdził w rozmowie z PAP włoski watykanista, autor książek o papieżach Gian Franco Svidercoschi. Jak zaznaczył, "problem pedofilii istniał w Kościele nawet nie od wieków, ale od zawsze".

- Kościół wiedział od zawsze i od zawsze to ukrywał - dodał były zastępca redaktora naczelnego dziennika "L'Osservatore Romano". Jego zdaniem rezultatem szczytu może być zmniejszenie liczby pasterzy, którzy tuszują przypadki przestępstw. W jego ocenie należy "sięgnąć do sedna mechanizmu", który polega na wykorzystywaniu pozycji władzy przez księdza.

- Dramat wielu ofiar polega na tym, że postrzegają one księdza jako reprezentanta Chrystusa i wstydzą się mówić o tym, co je spotkało - uważa Svidercoschi.

Na obrady w Watykanie z wielkimi oczekiwaniami i nadziejami patrzeć będzie ONZ - zapowiedziała reprezentantka Narodów Zjednoczonych do spraw walki z przemocą wobec dzieci Marta Santos Pais.