- Postawiliśmy jasne warunki dot. praworządności, wycofania się z antyeuropejskiej kampanii. 20 marca będzie spotkanie naszej grupy i prawdopodobnie pożegna się z partią - powiedział Janusz Lewandowski w programie "Fakty po Faktach".

Reklama

Europoseł PO odniósł się także do polityki gospodarczej PiS. - Dobra pogoda gospodarcza w kilkunastu krajach UE służyła by wyrównać finanse publiczne, nie mieć dziury budżetowej i się nie zadłużać. 13 krajów w 2017 r. miało nadwyżkę budżetową, to jest odpowiedzialne rządzenie w imię przyszłych pokoleń. Gospodarka nie zajedzie długo na paliwie, które się nazywa konsumpcja, giełda przestała być pieniądzem inwestycyjnym dla gospodarki - oznajmił.

- Pamiętam wypowiedź Margaret Thatcher, że najgorsze w komunizmie jest to, co zostawia w ludziach i instytucjach, i trochę coś takiego będzie po PiS-ie, jeśli wciąga się inne partie w licytacje kto da więcej, to budzi się postawy roszczeniowe, "państwo da" – zauważył.

Fidesz wyleci z EPL? Orban mówi o "pożytecznych idiotach" i bije w Timmermansa

Premier Węgier Viktor Orban w opublikowanym w niedzielę wywiadzie nazwał "pożytecznymi idiotami" członków Europejskiej Partii Ludowej nawołujących do wykluczenia z EPL jego Fideszu. W opinii Orbana działają oni na rękę swoim politycznym przeciwnikom na lewicy.

Reklama

Ci, którzy nawołują do usunięcia Fideszu z EPL, "są, by użyć słów Lenina, pożytecznymi idiotami" - powiedział Viktor Orban w wywiadzie dla niemieckiej gazety "Welt am Sonntag".

- Są przekonani, że prowadzą walkę duchową, podczas gdy służą interesom innych - naszych przeciwników - dodał. Podkreślił, że w rzeczywistości atak nadchodzi z lewicy, "by osłabić nie nas, lecz EPL".

Reklama

Ewentualne usunięcie jego partii z EPL to zdaniem Orbana "nie jest racjonalna alternatywa".

Agencja dpa pisze, że obecnie za wykluczeniem Fideszu opowiada się 10 partii wchodzących w skład EPL spośród 80 ugrupowań i partnerów tej rodziny politycznej. Nie ma wśród nich niemieckich partii chadeckich CDU i CSU.

W wywiadzie Orban zapowiedział również nową kampanię plakatową Fideszu przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Ma być wymierzona w Sorosa i we Fransa Timmermansa, kandydata Partii Europejskich Socjalistów na szefa Komisji Europejskiej.

- Pan Juncker odchodzi na emeryturę, a na jego miejsce przychodzi pan Timmermans - skwitował szef rządu Węgier.

Jak dodał, Timmermans ma być na plakatach przedstawiany w towarzystwie Sorosa. - Nie da się pominąć roli Sorosa w europejskiej polityce, każdy ma prawo dowiedzieć się, że Timmermans jest jego sojusznikiem - powiedział Orban.

Węgierska kampania wymierzona w Junckera, który stał na czele KE jako przedstawiciel EPL, jest nie na rękę CDU i CSU, ponieważ polityk CSU Manfred Weber chce zostać jego następcą - podkreśla dpa. W sobotę władze w Budapeszcie zapowiedziały, że plakaty z Junckerem znikną 15 marca.

Orban odniósł się również do nieformalnych rozmów, jakie odbyły się w czwartek w Berlinie z udziałem jego dwóch bliskich współpracowników oraz szefowej CDU Annegret Kramp-Karrenbauer. Spotkanie to określił jako "element strukturalnego dialogu", który ma pomóc "ustalić, w których kwestiach się zgadzamy, a w których nie".

Pozytywnie wypowiedział się też o kanclerz Niemiec Angeli Merkel. - Oczywiście nie we wszystkim się zgadzaliśmy, zwłaszcza w temacie migracji. Ale ta kanclerz w wielkim stopniu przyczyniła się do utrzymania jedności Europy - ocenił Orban.

Merkel zrezygnowała z szefowania CDU i zapowiedziała, że nie będzie ubiegała się już o stanowisko kanclerza Niemiec. - Dominuje we mnie poczucie wielkiej straty - skomentował zamiar Merkel węgierski przywódca.

Jego zdaniem różnice w sprawach migracji są nie do pokonania, ale da się zarządzać taką sytuacją. Zaproponował, by tematem tym nie zajmowała się już KE, lecz gremium stworzone przez szefów MSW państw strefy Schengen. W kwestiach dotyczących całej strefy Schengen należy podejmować decyzje "jak fachowcy, a nie jak politycy" - zaznaczył Orban.

Kontrowersje wokół plakatów wymierzonych w Junckera i Sorosa

Wymierzone w szefa KE Jean-Claude'a Junckera plakaty, które pojawiły się na ulicach Węgier w ramach kampanii rządzącego Fideszu przed wyborami europejskimi, zostaną usunięte 15 marca, a po nich nie nastąpią podobne prowokacje - podał w sobotę portal 444.hu.

Według węgierskiego portalu mieli to obiecać bliscy współpracownicy premiera Węgier Viktora Orbana - kierujący jego kancelarią minister Gergely Gulyas oraz były minister ds. zasobów ludzkich Zoltan Balog - podczas trzymanego w tajemnicy spotkania, jakie odbyli w czwartek w Berlinie z przewodniczącą Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) Annegret Kramp-Karrenbauer.

Szefowa współrządzących w Niemczech chadeków miała podkreślić, że zarówno CDU, jak i jej siostrzana partia chadecka CSU dystansują się od kampanii plakatowej Fideszu.

444.hu podkreśla, że zapowiedź ściągnięcia plakatów może nie wystarczyć Europejskiej Partii Ludowej (EPL), do której należy Fidesz. Jak pisze portal, dzień po spotkaniu węgierskich polityków z Kramp-Karrenbauer kandydat EPL na szefa Komisji Europejskiej Manfred Weber nie wykluczył usunięcia Fideszu z EPL. Według 444.hu zebrano już dostatecznie wniosków, by dało się wszcząć odpowiednią procedurę.

W drugiej połowie lutego rząd Węgier rozpoczął "akcję informacyjną o brukselskich planach pobudzania imigracji". W prasie i miejscach publicznych pojawiają się reklamy z podobiznami szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera i amerykańskiego finansisty George'a Sorosa, któremu węgierskie władze zarzucają działania na rzecz sprowadzenia do Europy milionów migrantów. Pod spodem napisano np., że w Brukseli "chcą wprowadzić obowiązkowe kwoty relokacyjne", "chcą osłabić prawa państw członkowskich do ochrony granic" i "chcą ułatwić imigrację poprzez wizę migracyjną".

Komisja Europejska skrytykowała tę akcję. Rzecznik tej instytucji Margaritis Schinas zapowiedział, że KE nie jest na wojnie z Węgrami, ale za każdym razem, gdy tamtejsze społeczeństwo nie otrzymuje prawdziwych informacji, będzie działać.

W wyjaśnieniach opublikowanych na stronie węgierskiego przedstawicielstwa KE napisano, że "Komisja Europejska nie ma >tajnych planów nasilenia migracji, a poza tym i tak żadna decyzja unijna nie może zapaść bez Parlamentu Europejskiego", a reprezentanci Węgier mogą głosować w PE oraz w Radzie UE.

Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się w dniach 23-26 maja.