Utworzony w 1970 roku MBI miał wspierać rozwój gospodarczy i współpracę między krajami Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej, ale wraz z upadkiem komunizmu i rozwiązaniem tej ostatniej instytucji w 1991 roku, popadł w zapomnienie. Kilka lat temu władze rosyjskie postanowiły go jednak reanimować i obecnie jego członkami jest dziewięć państw - oprócz Rosji także Bułgaria, Czechy, Kuba, Mongolia, Rumunia, Słowacja, Wietnam i Węgry.

Reklama

Na początku lutego węgierski minister finansów Mihaly Varga i szef MBI Nikołaj Kosow podpisali umowę o przeniesieniu siedziby banku z Moskwy do Budapesztu, a przed miesiącem węgierski parlament przyznał bankowi szeroki immunitet. Varga przekonywał, że dzięki temu wzrośnie rola Węgier w świecie finansów, do kraju przybędzie więcej wysoko wykwalifikowanych specjalistów finansowych, a bank pomoże krajowym przedsiębiorstwom trafić na rynek międzynarodowy.

Opozycyjni deputowani ostrzegali jednak, że MBI będzie "koniem trojańskim Władimira Putina", a media zwracały uwagę na bezprecedensowy zakres przywilejów, jaki Węgry przyznały bankowi w zamian za to, że ma się przenieść.

Reklama

Jak opisywał portal index.hu, siedziba banku będzie miała status taki jak placówki dyplomatyczne, co oznacza, że węgierskie władze muszą zapewnić jej pełną ochronę, ale nie będą mogły wejść na jego teren bez zgody władz, MBI będzie zwolniony ze składania władzom Węgier jakichkolwiek sprawozdań finansowych, zwolniony ze wszystkich podatków, ceł i ograniczeń eksportowo-importowych, a wszyscy pracownicy banku i ich rodziny będą objęci pełnym immunitetem dyplomatycznym.

Na dodatek Węgry mają zapewnić, że wszyscy goście banku ("doradcy i eksperci działający na jego rzecz") będą mogli niezależnie od obywatelstwa wjechać na teren kraju i będą się wówczas cieszyć taką samą ochroną jak pracownicy, co w praktyce oznacza, że MBI będzie mógł zapewnić dowolnej osobie wjazd na terytorium UE. Index.hu zwraca też uwagę, że MBI wcale nie zmieni pozycji Węgier w świecie finansów, bo z bilansem odpowiadającym 2,5 proc. bilansu największego węgierskiego banku OTP będzie drobnym graczem na rynku.

"New York Times" pisze, że Nikołaj Kosow pochodzi z rodziny funkcjonariuszy KGB, gdyż jego ojciec był w latach 70. rezydentem w Budapeszcie, a matkę agencja TASS opisywała jako "jednego z najbardziej niezwykłych szpiegów XX wieku". Zachodnie służby wywiadowcze podejrzewają, że sam Nikołaj Kosow służy w rosyjskim wywiadzie, choć bank podkreśla, że nie jest on powiązany z KGB, zaś na pytania o rodzinne koligacje Kosowa odmówił odpowiedzi, uznając, że są one tendencyjne.

Reklama

Amerykańska gazeta podkreśla, że przyjęcie MBI jest kolejnym elementem na długiej liście spraw świadczących o dryfowaniu Węgier pod rządami Viktora Orbana w kierunku Rosji i zwraca uwagę, że Węgry dają w ten sposób okazję Putinowi do uzupełnienia szeregów swoich szpiegów na terenie UE, które zostały w istotny sposób przetrzebione po wydaleniu dziesiątków rosyjskich funkcjonariuszy w efekcie nieudanej próby otrucia w Wielkiej Brytanii Siergieja Skripala.