Wiktor Medwedczuk, lider partii Opozycyjna Platforma – Za życie, kierował administracją szefa państwa ukraińskiego za prezydentury Leonida Kuczmy (1994-2005). Na Ukrainie uważany jest za lobbystę interesów Rosji; prezydent Władimir Putin jest ojcem chrzestnym jego córki.

Reklama

Po 2014 roku Medwedczuk uczestniczył w rozmowach o wymianie jeńców w konflikcie między prorosyjskimi separatystami a siłami rządowymi w Donbasie na wschodzie Ukrainy. Robił to za wiedzą ówczesnego prezydenta Petra Poroszenki. 24 maja administracja nowego prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego poinformowała, że Medwedczuk nie będzie już pośrednikiem w tych rozmowach.

Choć Medwedczuk nie jest uprawniony do prowadzenia negocjacji, udało mu się doprowadzić do uwolnienia czterech jeńców. Obywatele Ukrainy - Dmytro Wełykyj, Jakiw Weremejczyk, Maksym Horijanow i Eduard Michiejew - zostali w piątek przewiezieni z Donbasu do Rostowa nad Donem, skąd samolotem polecieli do stolicy Białorusi Mińska, gdzie wzięli udział w konferencji prasowej.

- Zarówno stara, jak i nowa władza Ukrainy nie prowadziły żadnych konkretnych kroków w celu wymiany jeńców. Prezydent Zełenski wcale nie ma na celu pokojowego uregulowania sytuacji w Donbasie – powiedział podczas konferencji Medwedczuk, przypominając, że ostatnia wymiana jeńców odbyła się 27 grudnia 2017 roku.

Reklama

- Warto zwrócić uwagę na biografie czterech osób, które uwolnił Medwedczuk. To ludzie, których czekają teraz prawdopodobnie procesy sądowe - powiedziała PAP Tetiana Katryczenko, ekspertka ukraińskiej organizacji Inicjatywa Medialna na rzecz Praw Człowieka.

- Na przykład Dmytro Wełykyj to ukraiński żołnierz, który jest poszukiwany za dezercję ze swojej jednostki wojskowej. Podczas przepustki udał się do Rosji i najwyraźniej został tam aresztowany. Eduard Michiejew – skazany na 12 lat więzienia w tzw. Ługańskiej Republice Ludowej za "zdradę stanu" - według naszych danych był separatystą, który pracował w milicji tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej - wyjaśnia Katryczenko.

- Uwolniony dzisiaj Maksym Horijanow ponosi winę za to, że mój mąż dostał się do niewoli - powiedziała w rozmowie z PAP Olena Dubanowa, żona jednego ośmiu z żołnierzy ukraińskich, którzy 22 maja wpadli w ręce separatystów w okolicach miejscowości Nowotrojickie.

Reklama

- Był kierowcą ciężarówki, którą jechali wojskowi, i specjalnie zjechał z trasy, przez co wszyscy trafili na tereny kontrolowane przez separatystów. Mam nadzieję, że zostanie za to ukarany. Dlaczego Medwedczuk uwolnił akurat jego? - pyta żona jeńca.

- Zwolnienie tych jeńców jest działaniem politycznym mającym na celu podniesienia politycznej rangi Medwedczuka. To znamienne, że pomógł on uwolnić postaci tak niejednoznaczne, a nie ukraińskich patriotów, którzy są w niewoli od prawie pięciu lat - uważa Katryczenko.

Wspierani przez Moskwę rebelianci przetrzymują na okupowanych przez siebie częściach Donbasu ponad 130 ukraińskich jeńców. Co najmniej 30 spośród nich to żołnierze ukraińskich sił zbrojnych. Dokładna liczba uwięzionych nie jest znana; separatyści nie przedstawiają ich pełnej listy.