Oświadczenie Salviniego potwierdza głęboki rozłam w powołanej przed ponad rokiem koalicji Ligi i Ruchu Pięciu Gwiazd, w której w ostatnich miesiącach doszło do licznych sporów i ostrych konfliktów. Powodem najnowszego podziału w koalicji jest środowe głosowanie w Senacie nad przyszłością linii kolei dużych prędkości Turyn-Lyon (TAV). Antysystemowy Ruch Pięciu Gwiazd, opowiadający się za przerwaniem budowy, przegrał głosowanie. Przeszły natomiast zgłoszone przez opozycję i poparte przez Ligę uchwały popierające tę inwestycję.

Reklama

Po rozmowie z szefem rządu Giuseppe Conte Salvini napisał w nocie: "Powtórzyłem dzisiaj premierowi: chodźmy natychmiast do parlamentu, by przyjąć do wiadomości, że nie ma już większości, co jasno wynika z głosowania w sprawie TAV i oddajmy szybko głos wyborcom". Następnie wicepremier i szef MSW dodał: "Nie ma sensu iść naprzód pośród ciosów sprzeciwu i kłótni, jak w ostatnich tygodniach". "Włosi potrzebują poczucia pewności i rządu, który będzie działał, a nie +Pana Nie+. Nie chcemy więcej stanowisk czy ministrów, nie chcemy przebudowy gabinetu ani rządów technicznych; po tym rządzie, który zrobił wiele dobrych rzeczy, są tylko wybory" - stwierdził Matteo Salvini. Jest on głęboko skonfliktowany z liderem Ruchu Pięciu Gwiazd, wicepremierem Luigim Di Maio.

Według komentatorów oznacza to, że 65. rząd Republiki Włoskiej prawdopodobnie przechodzi powoli do historii. W czwartek premier Conte udał się na rozmowy z prezydentem Sergio Mattarellą na temat kryzysu w koalicji. Nie poinformowano o przebiegu tego spotkania. Nie wiadomo, jakie rozwiązanie kryzysu wybierze szef państwa. W mediach dominują opinie, że Salvini dąży do przyspieszonych wyborów, prawdopodobnie w październiku, by powołać rząd już bez Ruchu Pięciu Gwiazd. Według sondażu z końca lipca gotowość głosowania na jego partię zadeklarowało 38 proc. Włochów. To ponad dwa razy więcej niż wynik, jaki osiągnął w wyborach parlamentarnych w marcu 2018 roku.

Zawarcie koalicji proponuje Salviniemu między innymi mu przywódca partii Forza Italia, były premier Silvio Berlusconi.

Reklama