Od początku roku we Francji zginęło ich z rąk swoich partnerów ponad 100.

W dyskusji biorą udział przedstawiciele władz i administracji państwowej, a także organizacje pozarządowe, prawnicy, funkcjonariusze mundurowi, czy rodziny ofiar.

Reklama

Debatę otworzył francuski premier Edouard Philippe, który ogłosił pierwsze decyzje władz, ukierunkowane na zwalczenie przemocy wobec kobiet. Rząd zobowiązał się m.in. do stworzenia dodatkowych 100 miejsc natychmiastowego zakwaterowania w schroniskach dla kobiet, zakładania mężczyznom elektronicznych bransolet w momencie złożenia na nich skargi, czy wyczulenia policji na przemoc domową.

Organizacje biorące udział w debacie zapowiadają, że jej celem jest podjęcie kroków, które uniemożliwią morderstwa kobiet przez ich partnerów.

Władze wyrażają nadzieję, że podczas rozmów uda się ustalić szczegółowy plan postępowania, który zawierałby zarówno sposób prewencji i opieki nad ofiarami, jak i odpowiednie kary dla zabójców kobiet.

Reklama

Część stowarzyszeń jest jednak sceptyczna. Organizacje feministyczne nie przyjęły zaproszenia do udziału w debacie, nazywając ją "zasłoną dymną". Niektóre z nich nie zostały nawet zaproszone.

Jedną z osób zaangażowanych w dyskusję jest mecenas Sophie Soubiran, która zajmuje się kwestiami obrony kobiet przed przemocą. We wtorkowych wystąpieniach radiowych i telewizyjnych, komentujących rozpoczęcie debaty, podkreśliła, że rząd ma historyczną możliwość rozwiązania problemu i przeznaczenia na ten cel odpowiednich środków.

Jej zdaniem francuskie władze powinny przekazać na realizację planów 1 mld EUR. Premier Philippe nie chciał komentować kwestii budżetu, jednak zaznaczył, że najważniejsze jest doprecyzowanie działań na każdym etapie. Zasugerował także, że środki potrzebne na ten cel mogą być wyższe niż 1 mld EUR.

Aktywistka feministyczna i aktorka Eva Darlan podważyła sens debat podczas rozmowy w radiu Europe1, mówiąc, że "władze doskonale wiedzą, co należy zrobić", oraz że "istnieją ustawy i paragrafy – wystarczy ich przestrzegać i słuchać organizacji pozarządowych".

Reklama

Stowarzyszenia zarzucają policji, że nie traktuje poważnie skarg maltretowanych kobiet. Według działaczy często nie są one klasyfikowane jako oskarżenia, a oświadczenia.

Organizacje feministyczne podkreślają, że rząd obiecywał już stworzenie dodatkowych miejsc w schroniskach dla kobiet, których realizacja miała nastąpić latem i nie wywiązał się z dawanych obietnic. Nie zakupiono również odpowiedniej liczby elektronicznych bransolet, a te, które są w użyciu, nie są należycie kontrolowane – uważają aktywistki.