Według prokurator Marii Sterup "do zdarzenia miało dojść w pokoju hotelowym w Nacka niedaleko Sztokholmu w marcu 2018 roku".

Informację o niewłaściwym zachowaniu Lundgrena, który położył dłoni na piersiach kobiety, jako pierwszy podał w maju tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego tabloid "Expressen". Zwierzenia poszkodowanej kobiety nagrała była eurodeputowana z SD, Kristina Winberg.

Reklama

Jeszcze przed publikacją w gazecie starająca się o reelekcję Winberg została wykreślona z listy kandydatów SD do europarlamentu. Jako oficjalne powody podano "działanie na szkodę partii" oraz "konspirację". Winberg tłumaczyła w mediach, że to nie ona jest źródłem przecieku, a telefon, którym zarejestrowała rozmowę z koleżanką, został skradziony.

Po ujawnieniu sprawy partia SD opublikowała film, na którym Lundgren oraz poszkodowana kobieta spokojnie tłumaczą, że już dawno wyjaśnili tę sprawę między sobą i pozostają bliskimi przyjaciółmi.

Reklama

Według Lundgrena sprawa molestowania jest "przesadzona". W piątek w wywiadzie dla szwedzkiego radia powiedział, że "o akcie oskarżenia dowiedział się z mediów", oraz zapowiedział, że "nadal będzie pełnić funkcję deputowanego do PE".

Peter Lundgren jest wiceprzewodniczącym grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) w Parlamencie Europejskim, do której należy m.in. PiS. Szwedzki eurodeputowany w swoich wypowiedziach wielokrotnie wspierał stanowisko rządu Polski wobec Brukseli. Zanim został politykiem, Lundgren przez 30 lat był zawodowym kierowcą.

Według opublikowanego w połowie listopada sondażu instytutu Demoskop dla dziennika "Aftonbladet" partia SD, osiągając 24 proc. poparcia, jest po raz pierwszy w historii najpopularniejszym ugrupowaniem w Szwecji. Rządząca tym krajem Partia Robotnicza-Socjaldemokraci (S), która przez kilka ostatnich lat prowadziła we wszystkich sondażach, w badaniu Demoskopu otrzymała 22,2 proc.

Reklama