Opublikowane dokumenty nie wnoszą żadnych szczególnie znaczących nowych informacji na temat sowieckich działań w latach 1944-1945. W okresie tym Związek Sowiecki, walcząc z Niemcami, jednocześnie prowadził konsekwentną politykę zmierzającą do uniemożliwienia odbudowy niepodległej Rzeczypospolitej Polskiej. Po przeprowadzonej przemocą aneksji ziem wschodnich RP do ZSRS i po zniewoleniu pozostałego terytorium Polski sowiecki aparat terroru (i podległe mu organy komunistyczne) prowadził działania represyjne wobec sił niepodległościowych i społeczeństwa przywiązanego do nadziei odbudowy wolnej Polski" - napisano w opublikowanej w piątek na stronie Instytutu "Informacji IPN o dokumentach opublikowanych przez Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej 17 stycznia 2020".

Reklama

IPN zwrócił uwagę, że dokumenty dotyczące Powstania Warszawskiego pomijają "milczeniem sowieckie działania ukierunkowane na umożliwienie Niemcom likwidacji Powstania Warszawskiego oraz na rzecz zablokowania możliwości zwiększenia zachodniej, alianckiej pomocy przez większość okresu walk powstańczych (niemal do połowy września 1944)". Jak wyjaśniono, "nie pokazują zwalczania i niszczenia przez siły sowieckie oddziałów AK, idących na pomoc Powstaniu". "Wszystkie pokazane dokumenty pochodzą z końca września i z października 1944 r., kiedy Sowieci zajęli prawobrzeżną część stolicy oraz pozwolili na ograniczone (ale nagłaśniane) działania zbrojne wobec pozostałej części miasta (w rzeczywistości nieprowadzące do zmiany sytuacji frontowej)" - czytamy w informacji IPN.

Zwrócono uwagę, że "ciekawe jest dodatkowe udokumentowanie nielojalności komunistycznej Armii Ludowej wobec Polski i władz powstańczych, obrazujące rzeczywistą jej podległość sowieckim ośrodkom dowódczym". "Kolejne dokumenty są materiałami wytworzonymi przez sowiecki i komunistyczny aparat represji i propagandy w latach 1944-1945. Podobnie jak tego rodzaju materiały wytwarzane przez niemieckie okupacyjne organy represji, sowieckie dokumenty pokazują zwalczanie jednostek Armii Krajowej i sił niepodległościowych, traktowanych jako +bandyci z AK+" - napisano w komunikacie. "Działania samoobronne AK przeciw sowieckiemu zniewoleniu, masowym represjom i mordom dokonywanym przez NKWD i inne formacje na ziemiach zajętych przez ZSRS, Rosjanie fałszywie przedstawiają jako +działania terrorystyczne+, ukrywając całokształt sowieckiej polityki przeciw niepodległości Polski w latach 1944-45. To typowe zabiegi propagandy komunistycznej z czasów Stalina" - oceniono.

Przypomniano, że wśród zamieszczonych archiwaliów są także dokumenty z Rzeszowszczyzny, z października 1944 r. "Jednak nie znajdujemy w nich żadnych informacji odnoszących się do realizowanych na tym terenie i w tym czasie pod bokiem sztabu marsz. Koniewa systematycznych mordów na żołnierzach Armii Krajowej w lasach koło miejscowości Turza pod Rzeszowem (IX-X 1944 r.). W lokalnej historii zbrodnia ta nazywana jest +małym Katyniem+" - podkreślono.

Reklama

IPN powiadomił, że kolejne dokumenty to materiały sowieckich sił okupacyjnych stacjonujących po wojnie w granicach Polski pod nazwą Północna Grupa Wojsk Armii Czerwonej. "To również ciekawy przykład dokumentów sowieckich sił okupacyjnych traktujących – podobnie jak wcześniej okupant niemiecki – wszelkie przejawy działalności niepodległościowej przeciw stalinowskim organom władzy jako działalność +bandycką+ i +terrorystyczną+" - napisano. Według IPN, pożądane jest ujawnienie i publikacja całej dokumentacji Północnej Grupy Wojsk Armii Sowieckiej z lat 1945-93.

"Trzy dokumenty (i wycinek z prasy sowieckiej) dotyczą realizowanej przez Niemców zagłady Żydów na ziemiach okupowanych. Jeden z nich zawiera bardzo ciekawą mapę pokazującą, jak ważna była dla Niemców kwestia infrastruktury komunikacyjnej przy wyborze miejsca na obóz śmierci KL Auschwitz" - czytamy w komunikacie. Wyjaśniono, że kilka kolejnych dokumentów "dotyczy wkroczenia wojsk sowieckich (i stworzonych przy Armii Czerwonej jednostek złożonych z Polaków) do zrujnowanej Warszawy 17 stycznia 1945 r.". "Powielają one znane już, niezgodne z faktami ujęcia tej problematyki. Nie ma żadnych dokumentów na temat kulis sowieckiej polityki w czasie, kiedy Stalin zatrzymał front i dał Niemcom możliwość stłumienia Powstania Warszawskiego oraz – przez kolejne miesiące – systematycznego wyburzania i wypalania polskiej stolicy" - ocenił IPN.

"W opublikowanym zbiorze znajdują się również materiały personalne sowieckich żołnierzy, a także dokumenty sowieckiego pionu politycznego i wycinki z gazet utrzymane w tonie typowym dla ówczesnej propagandy. Jest też dokument opisujący pomoc żywnościową dla części ludności" - napisano w komunikacie. "Z przedstawionych dokumentów nie dowiemy się o dokonywanych w całym kraju zbrodniach sowieckich – mordach, rabunkach i gwałtach oraz o rabunku infrastruktury przemysłowej, wywożonej w sposób zorganizowany do ZSRS" - podkreślił IPN, dodając, że "nie zostały tu opublikowane dokumenty ukazujące skalę sowieckich represji".

Reklama

"Jak wszystkie tego rodzaju akta, powyższe dokumenty wymagają historycznej weryfikacji w zderzeniu z innymi świadectwami epoki" - oceniono w komunikacie. "Instytut Pamięci Narodowej apeluje do Federacji Rosyjskiej o politykę jawności i o udostępnienie historykom całości materiałów sowieckiego wojska oraz aparatu represji, wytworzonych w latach komunistycznego totalitaryzmu" - podsumowano w komunikacie IPN

Informację o opublikowanych dokumentach ministerstwo zamieściło m.in. na swoim profilu na Facebooku i Twitterze w czwartek wieczorem. We wpisie zamieszczono linki do zbioru dokumentów oraz do strony internetowej poświęconej "75. rocznicy wyzwolenia miasta". Folder z plikami do pobrania nazwano "Wyzwolenie Warszawy".

Na stronie internetowej z domeną rosyjskiego ministerstwa obrony zamieszczono m.in. skany dokumentów oraz informacje o powstaniu warszawskim, Armii Krajowej, obozach zagłady na terytorium Polski, "walkach o Warszawę", pomocy gospodarczej dla polskiej ludności. "Publikacja odtajnionych dokumentów o wyzwoleniu Warszawy z zasobów Centralnego Archiwum Ministerstwa Obrony Rosji to kontynuacja działalności resortu obrony, mającej na celu ochronę i obronę prawdy historycznej, przeciwdziałanie fałszowaniu historii, próbom rewizji rezultatów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej i II wojny światowej" - podkreślił resort. Jako Wielką Wojnę Ojczyźnianą w Rosji określa się tę część II wojny światowej w latach 1941-1945, gdy ZSRR walczył po stronie koalicji antyhitlerowskiej.

Ławrow: Rosja jest otwarta na dialog na podstawie dokumentów archiwalnych

Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow zapewnił w piątek, że jego kraj jest otwarty na dialog na podstawie dokumentów archiwalnych ("Byłoby ważne dowiedzieć się, co strona polska powie, po tym, jak je przestudiuje”). I wspomniał o kontaktach historyków polskich i rosyjskich. Oznajmił, że praca tego rodzaju nie powinna być zakładniczką prób uczynienia z historii propagandy. Ławrow zauważył, że Rosja i Polska miały kiedyś "całą strukturę mechanizmów dwustronnych”, wśród których była także grupa historyków, "którzy zajmowali się bardzo nieprostymi kwestiami przeszłości”.

Jak dodał, ta grupa przygotowała podręcznik, w którym przedstawiono wspólne artykuły, a przy tematach, w których zdania były rozbieżne – przygotowano osobne artykuły. Uważam, że ta praca powinna zostać wznowiona, nie powinna stać się zakładniczką prób uczynienia z historii propagandy – powiedział. Przed kilkoma laty działała polsko-rosyjska Grupa ds. Trudnych, która jednak nie przygotowała wspólnego podręcznika. Pomoce dla nauczycieli historii przygotowała później inna grupa historyków z Polski i Rosji. Nie jest jasne, o której grupie wypowiadał się Ławrow.

Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow uważa także, że próby oczerniania jego kraju w związku z II wojną światową i "wykorzystania tego kłamstwa" w celu osłabienia obecnej pozycji Rosji będą trwać. Mówił o tym w kontekście wrześniowej rezolucji europarlamentu. Wspominając o tej rezolucji, Ławrow powiedział, że "Parlament Europejski jest oczywiście organizacją międzynarodową, ale nie jest uniwersalny". Ocenił, że w PE "wiele rzeczy dzieje się z inicjatywy mniejszości" i dodał, że jest to "dość agresywna mniejszość", w której "pierwsze skrzypce grają kraje nadbałtyckie i inne".

Wspomniał też o grudniowym wystąpieniu prezydenta Rosji Władimira Putina na temat przyczyn II wojny światowej. Jeśli chodzi o konkretne fakty, które były przedstawione przez prezydenta Putina w jego wystąpieniu w Petersburgu (...), to nastąpiła reakcja na zasadzie "na złodzieju czapka gore" - powiedział Ławrow.