Obejrzyj galerię zdjęć z sylwestra na całym świecie

Kto był pierwszy?
Teoretycznie każdy dzień, w tym również 1 stycznia, rozpoczyna się w chwili gdy słońce minie 180 południk. To wynik umowy XIX-wiecznych geografów, którzy ustalili, że to właśnie wzdłuż tego południka przebiegać będzie Międzynarodowa Linia Zmiany Daty. Każdy dzień trwa więc od momentu przecięcia Linii przez słońce, do chwili kiedy Ziemia obróci się dookoła swojej osi i ponownie wystawi w kierunku słońca swój południkowy zadek. Wtedy zaczyna się kolejna doba.

Reklama

Przez lata nikt nie zwracał na to szczególnej uwagi, ale w 1995 r. prezydent Kiribati Teburoro Tito postanowił to zmienić. Wydał dekret o przesunięciu Linii Zmiany Daty o 3000 km na wschód, tak by obiegała całe terytorium kraju „od zewnątrz”. Dzięki temu Kiribati leży obecnie w „strefie jednego dnia” podzielone na trzy strefy czasowe: GMT+12, +13 i +14. W tej ostatniej strefie północ wypada aż o 14 godzin wcześniej niż w Greenwich w Wielkiej Brytanii, czyli o 11 rano czasu polskiego.

Skuteczna promocja
Oficjalna argumentacja prezydenta była prosta: 23 godziny różnicy czasu stwarzają olbrzymie problemy w zarządzaniu krajem. Ale w wywiadzie dla telewizji CNN przyznał, że myślami był już przy obchodach powitania nowego tysiąclecia.

Reklama

Oprócz zmiany przebiegu Linii Zmiany Daty prezydent kazał też zmienić nazwę małej Wyspy Karoliny - najdalej na wschód wysuniętego kawałka lądu należącego do Kiribati. Nowa nazwa - Wyspa Milenijna – miała przyciągnąć żądnych wrażeń turystów, podobnie jak nowowybudowane lotnisko dla samolotów łączących ją ze światem.

"Mamy jedyną taką szansę, nie możemy jej zmarnować. Prawdopodobnie już nigdy więcej świat nie usłyszy o naszej Wyspie Milenijnej, a może i o Kiribati" – tłumaczył prezydent Tito.

I rzeczywiście opłaciło się. 1 stycznia 2000 r. nowy rok witało na Wyspie Milenijnej około 12 tysięcy ludzi. Wszyscy dostali certyfikaty podpisane przez pomysłowego prezydenta i poświadczające, że byli pierwszymi Ziemianami, którzy rozpoczęli życie w trzecim tysiącleciu.

Reklama

Warto jeszcze dodać, że na Wyspie Milenijnej każdy 1 stycznia zaczyna się o godzinę szybciej, niż na sąsiednich Hawajach zdąży się rozpocząć 31 grudnia. Można więc powiedzieć, że jest to miejsce szczególnie wyjątkowe.

Tonga pierwsze w TV
Pretensje do pierwszeństwa w witaniu nowego roku zgłasza również maleńkie Tonga – jedyne na Pacyfiku królestwo i pierwsze niepodległe państwo Oceanii. Zanim Kiribati przesunęło Linię Zmiany Daty, to właśnie Tonga określane było jako państwo najbardziej wysunięte na wschód. Międzynarodowa Linia na kilkaset kilometrów oddziela się tu od 180 południka, by objąć wszystkie wyspy królestwa.

Przed początkiem nowego tysiąclecia król Taufa'ahau Tupou IV ogłosił wprowadzenie w Tonga czasu letniego, co pozwoliło przesunąć moment powitania nowego roku o godzinę do przodu. Zabieg ten skutecznie rozsławił króla i jego królestwo w świecie podczas słynnej transmisji telewizyjnej w noc sylwestrową 1999 r., którą otwierała właśnie relacja z plaży w stolicy Tonga Nuku’alofie.

Geograf wie swoje
Polityczne zabiegi o palmę pierwszeństwa, mają przede wszystkim zapewnić biednym państwom południowego Pacyfiku większe wpływy z ruchu turystycznego.

"W większości z tych krajów turystyka jest jednym z głównych źródeł dochodów, a okres świąteczno-noworoczny jest szczytem sezonu" – mówi astronom Marcin Kiraga z Uniwersytetu Warszawskiego. Dla geografów, którzy nie dają się zwieść promocjom, prawdziwym zwycięzcą jest i tak Nowa Zelandia, a właściwie należące do niej wyspy Chatham. Położone najbliżej 180 południka są faktycznie pierwszym stale zamieszkanym lądem, na którym witany jest każdy nowy dzień.

Świat cieszy się hucznie
Nowa Zelandia oficjalnie powitała nowy rok w południe polskiego czasu. Kolejne kraje szykują się do zabawy. O godz. 14.00 szampana otworzyli mieszkańcy Australii. Dziesiątki tysięcy ludzi na kilka godzin przed północą przybyło na wielkie sylwestrowe obchody w Sydney, gdzie tradycyjnie Nowy Rok powitano wystrzeleniem tysięcy fajerwerków ze słynnego mostu.

O godz. 16.00 czasu polskiego Nowy Rok zaczęli świętować mieszkańcy Tokio, a o 17.00 -mieszkańcy Pekinu. Już o godz. 20.30 Nowy Rok powitali polscy żołnierze w Kabulu, a o 22.00 konfetti posypało się w Moskwie. W Sofii, Atenach, Bukareszcie i Kairze Nowy Rok rozpoczął się godzinę wcześniej niż w Polsce. O północy czasu polskiego fajerwerki rozświetliły niebo m.in. nad Brukselą, Rzymem, Paryżem, Madrytem i Berlinem. O godzinie 1.00 polskiego czasu świętowanie rozpoczęli mieszkańcy Londynu, Dublina, Casablanki, Lizbony i Reykjaviku.

Widowisko światła, dźwięku i pirotechniki oglądało około 350 tysięcy osób, zaś kilka milionów Brytyjczyków śledziło je na ekranach telewizorów. Ponad sześć tysięcy fajerwerków wyleciało w powietrze z precyzją szwajcarskiego zegarka. Na wprost London Eye - wielkiego obrotowego koła - zainstalowano trzy barki służące jako wyrzutnie ogni sztucznych.

Pokaz zaprojektował francuski technik Christophe Berthonneau, który w 2004 roku przygotował pokazy na otwarcie i zamknięcie olimpiady w Atenach.

Miliony Włochów na ulicach miast
Kilka milionów Włochów przywitało Nowy Rok na placach i ulicznych zabawach w całym kraju. W sylwestrowym koncercie w Rzymie uczestniczyło ponad dwieście tysięcy osób.

Koncert w rejonie Forum Trajana w Wiecznym Mieście zgromadził olbrzymie tłumy, który wypełniły plac Wenecki oraz odchodzącą od niego aleję Via dei Fori Imperiali. Największą gwiazdą sylwestrowej imprezy była popularna piosenkarka Georgia.

Za ogromny sukces uznano zabawę sylwestrową na Placu świętego Marka w Wenecji, której kulminacyjnym momentem był zbiorowy pocałunek 60 tysięcy osób z całego świata.

"Całuśny sylwester" miał malowniczą oprawę: o północy na całujące się pary spadł mieniący się wszystkimi kolorami deszcz konfetti w kształcie gwiazdek i serc.

Najpóźniej Nowy Rok obchodzili mieszkańcy Hawajów (o godz. 11.00 czasu polskiego) i Samoa na Oceanie Spokojnym (godz. 12.00).

---------------------------------------------------------------------

Warto wiedzieć

Od 1884 roku świat podzielony jest na 24 strefy czasowe, z których każda obejmuje odcinek 15 stopni geograficznych. Strefy nie są równe, ponieważ rządy państw wchodzących w ich skład, mogą na własną rękę zmieniać ich granice, np. by objąć całe terytorium. Niektóre kraje o dużym obszarze (np. Australia, USA, Kanada czy Rosja), ze względów praktycznych podzielone są na kilka stref czasowych. Wyjątek stanowi Chińska Republika Ludowa, która na całym swym obszarze używa tzw. czasu pekińskiego. Podstawą do określania czasu w poszczególnych strefach czasowych jest tzw. czas Greenwich (Greenwich Mean Time – GMT), czyli południe w obserwatorium w Greenwich pod Londynem na południku 0. Polska znajduje się w 2 strefie czasowej oznaczonej symbolem GMT+1, co oznacza, że gdy w Wielkiej Brytanii jest godz. 12, u nas wybija właśnie 13.