Wyniki sondażu skomentowała kierowniczka Instytutu Pileckiego w Berlinie, Hanna Radziejowska. Jedną z pierwszych nasuwających się myśli jest to, że 47 proc. uważa inaczej i tej grubej kreski nie chce. A to wciąż daje pewną nadzieję - mówi Radziejowska.

Reklama

Szefowa Instytutu zachęca do głębokiej analizy wyników badań, które już przy pierwszym spojrzeniu wykazują wiele sprzeczności. Wychodzi taki paradoks, że ta sama zdecydowana większość mówi, że chce na temat II wojny światowej wiedzieć więcej, a jednocześnie uważa, że ich rodziny nie tylko nie miały nic wspólnego ze zbrodniami reżimu narodowo-socjalistycznego, ale wręcz z nim walczyła - podkreśliła.

3 proc. respondentów, które mówi, że ich dziadkowie tworzyli Trzecią Rzeszę w kontekście 30 proc., które jest przekonanych, że ich przodkowie byli przeciwnikami reżimu, odsłania pewną deklaratywność rozliczeń przeszłości. Siła i przemoc Trzeciej Rzeszy zbudowana była przecież dzięki milionom zaangażowanych wojskowych, administracji i urzędników, przedsiębiorców, intelektualistów i zwykłych obywateli - podkreśla.

To psychologicznie klasyczne zjawisko, że o własnych dziadkach zazwyczaj myśli i mówi się dobrze i niezbyt chętnie przyjmuje się do wiadomości wiedzę o ich zbrodniczej przeszłości. I taki mechanizm rodzinnych więzów może decydować przy udzielaniu odpowiedzi na tego rodzaju badania - tłumaczy.

Reklama

W opinii Radziejowskiej dysproporcja niewiedzy o rzeczywistości własnych rodzin w Trzeciej Rzeszy jest zastanawiająca: Dlaczego wnuki nie potrafią się zmierzyć z przeszłością swoich przodków i w ten sposób stanąć po stronie ofiar? - pyta.

Doświadczenie zbrodni wojennych, mordów na Polakach, także Holokaustu jest w Polsce bardzo żywe zarówno w pamięci wspólnotowej, jak i rodzinnej - mówi. W Niemczech, jak widać z badań, ewidentnie brakuje takiego przekazu w rodzinie - podkreśla szefowa IP.

Reklama

Jej zdaniem z badań wynika duża doza samozadowolenia Niemców. 68 proc. respondentów twierdzi, że Niemcy przepracowali czas narodowego socjalizmu i mogą stać się wzorem dla innych państw. Trudno to połączyć z wynikami, że blisko 58 proc. raczej lub całkowicie zgadza się ze zdaniem, że Niemcy nie są bardziej odpowiedzialni za narodowy socjalizm, wojny, dyktatury i zbrodnie od innych krajów - mówi.

Charakterystyczny jest też wynik, w którym 40 proc. badanych wskazuje, że nigdy nie było na terenie byłego obozu koncentracyjnego. Trudno mówić, że się interesuje historią i głosić, tak jak 65 proc. respondentów, potrzebę upamiętniania, a jednocześnie nic nie wiedzieć o swojej rodzinie, czy nigdy w życiu nie odwiedzić miejsca pamięci - zaznacza Radziejowska. Dodaje, że w polskiej kulturze pamięci wydaje się to trudne do wyobrażenia.

Jej zdaniem w Niemczech brakuje świadomości, że bardzo wielu zbrodniarzy wojennych nie zostało ukaranych. A to przekłada się na bolesne konsekwencje w relacjach Niemiec z wieloma krajami, nie tylko Polską, ale np. także z Grecją - wskazuje Radziejowska.