Budowa mini Hagii Sophii w muhafazie (prowincji) Hama w środkowo-zachodniej Syrii będzie wspomagana przez sojuszniczkę Syrii - Rosję - informuje na swej stronie internetowej MEMO, organizacja non profit, zajmująca się monitoringiem prasy, przygotowaniem analiz czy recenzji książek na temat Bliskiego Wschodu.

Reklama

Według libańskiego serwisu informacyjnego Al-Modon pomysł budowy zainicjował szef proreżimowej milicji w prowincji Hama Nabeul Al-Abdullah. Po uzyskaniu zgody metropolity Greckiego Kościoła Prawosławnego, biskupa Hamy Nicolasa Baalbakiego, plany zostały przedstawione rosyjskiej armii w Syrii - informuje MEMO.

Replika słynnej budowli ma zostać wzniesiona w mieście As-Sukajlabijja, gdzie dominują greccy prawosławni, na terenie podarowanym przez Al-Abdullaha; rosyjski zespół w bazie wojskowej Hmejmim w mieście Latakia już pracuje nad planami budowy.

Reklama

Według arabskojęzycznej gazety "Rai Al-Joum" rosyjski deputowany Witalij Miłonow stwierdził, że Syria jest idealną lokalizacją dla mini repliki Hagii Sophii, gdyż "w przeciwieństwie do Turcji, jest to kraj, który wyraźnie pokazuje możliwość pokojowego i pozytywnego dialogu międzywyznaniowego" - czytamy.

Od 24 lipca Hagia Sophia jest czynnym meczetem, odbyły się tam pierwsze od 86 lat modły muzułmańskie. Budynek przez ponad 900 lat był bizantyjską bazyliką, a po przejęciu miasta przez Osmanów służył niemal 500 lat, do 1934 roku, jako meczet.

Reklama

10 lipca prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan podpisał dekret, który formalnie czyni z Hagii Sophii meczet. Wcześniej sąd unieważnił decyzję rządu z 1934 r. o przekształceniu meczetu w muzeum. Spotkało się to z krytyką i obawami o dalsze losy chrześcijańskiego dziedzictwa w Turcji, wyrażanymi m.in. przez papieża Franciszka, patriarchę ekumenicznego Konstantynopola Bartłomieja I, patriarchę moskiewskiego i całej Rusi Cyryla, sekretarza stanu USA Mike'a Pompeo, rządy Grecji, Cypru, Francji i rosyjski parlament. Zaniepokojenie wyraziła też UE.

Middle East Monitor została założona w 2009 r. w Londynie. Głównie skupia się na konflikcie izraelsko-palestyńskim, ale opisuje również inne kwestie dotyczące Bliskiego Wschodu. Według brytyjskiego dziennikarza Andrew Gilligana MEMO mocno promuje stanowisko Bractwa Muzułmańskiego i palestyńskiego radykalnego Hamasu.