Jeśli ktoś chce zrobić z Białorusi prowincje Polski czy Litwy, to tylko po moim trupie – oświadczył Łukaszenka.

Reklama

Oznajmił, że Polska i USA zawarły "jeszcze jedno porozumienie o współpracy wojskowej".

Już przerzucają ze Stanów Zjednoczonych Ameryki, a nie z Niemiec do Polski nowe kontyngenty wojskowych. Pytamy: po co? Jeśli ktoś z naszych, a zwłaszcza protestujących, tego nie rozumie, to niech się zastanowi, że sytuacja nie jest taka prosta – oznajmił Łukaszenka.

W poniedziałek prezydent Andrzej Duda ratyfikował polsko-amerykańską umowę o wzmocnionej współpracy obronnej, która przewiduje dalsze zwiększanie liczebności wojsk USA stacjonujących w Polsce oraz ustanowienie nowych ram prawnych obecności amerykańskich żołnierzy w naszym kraju. Umowę podpisali 15 sierpnia br. w Warszawie minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak i sekretarz stanu USA Mike Pompeo.

Reklama

Łukaszenka powiedział przy tym, że Białoruś nie ma nic przeciwko temu, żeby pomóc Polsce w walce z koronawirusem.

Jeszcze raz chcę potwierdzić: nie jesteśmy przeciwni pomaganiu z Covidem. Takiej Polsce, w Rosji też nieprosta sytuacja. Nikt nie jest przeciwny pomaganiu, ale to się powinno odbywać po ludzku. Nie jesteśmy przeciwni, żeby pojechali, ale powinno to być zrobione w sposób zorganizowany – oznajmił.

Odnosząc się do Polski, dodał: To nasi sąsiedzi. A polska ludność, Polacy nie są winni temu, że ich kierownictwo prowadzi taką politykę. Popatrzcie sami, w Polsce są protesty do dwóch milionów. Mieszkańcom Polski nie podoba się polityka, którą prowadzą Duda i inni.

W zeszłym tygodniu Łukaszenka mówił, że białoruscy lekarze, którzy wyjadą zarabiać do Polski, nie zostaną wpuszczeni z powrotem na Białoruś. Dodał, że to nie jest groźba, tylko "polecenie dla rządu". Wszystkich trzeba ustawić na miejscu, nie przeszkadzając, jeśli ktoś pragnie wielkiego rubla albo oczy mu pozieleniały od waluty – dodał.

Łukaszenka skomentował w ten sposób słowa wiceministra zdrowia Sławomira Gadomskiego, który w opublikowanej we wtorek rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" powiedział w kontekście walki z Covid-19, że Polska jest otwarta na wszystkich lekarzy, ale "realnie szanse są na lekarzy zza wschodniej granicy, głównie Białoruś i Ukraina, ze względu na mniejszą barierę językową". Dodał, że może chodzić o ponad 1000 osób.