83-letnia Olga i rok od niej młodszy Vincenzo Molino mieszkali w Sesto San Giovanni w Lombardii.

Jedna z ich wnuczek powiedziała dziennikarzom, że jej dziadkowie byli bardzo ostrożni i prawie nie wychodzili z domu z powodu pandemii koronawirusa. Tylko mężczyzna chodził czasem na zakupy i do apteki. To on zachorował pierwszy na początku listopada, a wkrótce potem źle poczuła się też jego żona.

W bardzo poważnym stanie oboje trafili do szpitala w Monzy. Według relacji wnuczki wcześniej przez tydzień, gdy byli chorzy, wzywany lekarz nie przyszedł z domową wizytą.

Reklama

W szpitalu byli w osobnych salach. Po czterech dniach hospitalizacji najpierw zmarła Olga, godzinę później jej mąż.