Sędzia Stephen Simanek odrzucił argumenty z pozwu Trumpa i stwierdził, że proces wyborczy w Wisconsin przebiegł prawidłowo. Najważniejsze jest to, by sąd robił wszystko, by zwyciężyła wola wyborców - dodał.

Reklama

W Wisconsin z przewagą ponad 20 tys. głosów wygrał Biden. Po wniosku sztabu Trumpa ponownie przeliczono głosy w dwóch największych hrabstwach stanu, Milwaukee i Dane. Procedura ta nie wpłynęła w znaczący sposób na ostateczny rezultat.

Otoczenie prezydenta chce unieważnić karty wyborcze oddane w głosowaniu wczesnym w Wisconsin, argumentując że w wielu przypadkach wnioski o nie powinny nie być uwzględniane. W związku z epidemią koronawirusa w Wisconsin ułatwiono taką formę spełnienia obywatelskiego obowiązku.

Zdarzały się przypadki "wiarołomstwa elektorów"

Równocześnie 19 stanowych prokuratorów generalnych zawnioskowało w Sądzie Najwyższym, by w głosowaniu Kolegium Elektorów nie uwzględniano reprezentantów Georgii, Michigan, Pensylwanii oraz Wisconsin. We wszystkich z tych czterech stanów wygrał Demokrata Joe Biden.

Reklama

Kolegium Elektorów będzie wybierać prezydenta USA 14 grudnia. Większość stanów prawnie zobowiązuje swoich elektorów do opowiedzenia się za wygranym kandydatem w głosowaniu powszechnym w danym stanie. W historii USA zdarzały się przypadki "wiarołomstwa elektorów", ale nigdy nie miały wpływu na ostateczny rezultat. Z uwagi na wyraźną przewagę Bidena (306 do 232) oczekuje się jego pewnego zwycięstwa.

Zgodnie z procedurą decyzja Kolegium Elektorów zostanie przyjęta przez Kongres 6 stycznia. Dwa tygodnie później Biden zostanie zaprzysiężony na 46. prezydenta USA.

Donald Trump nie uznaje wygranej rywala i uważa, że w głosowaniu dochodziło do masowych fałszerstw. W wyborczych skargach nie udało mu się jednak przed sądami zmienić na swoją korzyść sytuacji w żadnym ze stanów, w których wygrał Biden. Prawnicy prezydenta przegrali w ponad 50 sądowych sprawach. Trump deklarował, że w grudniu i styczniu zamierza walczyć w Sądzie Najwyższym.