Przed listopadowymi wyborami prezydenckimi służby USA zapewniały, że podjęły działania, by zapobiec próbom wpływania przez zagranicznych, głównie rosyjskich, hakerów na decyzje Amerykanów.
Szef klubu republikańskiej większości w Senacie Mitch McConnell ogłosił, że władze dadzą 500 mln dol. na ochronę wyborów przed atakami w sieci. Przy czym Donald Trump był zdania, że dodatkowe zabezpieczenia nie są potrzebne, a system działa idealnie. Jednak wiele danych wskazywało na to, że jest wręcz przeciwnie, a Kreml szykuje się do sabotażu.
Według byłego szefa CIA Johna Brennana rząd USA nie zrobił „prawie nic”, aby zabezpieczyć się przed cyberatakami także w czasie poprzednich wyborów do Kongresu w 2018 r. „Stoimy na bombie zegarowej” – ostrzegał w CNN.
Reklama
Reklama