Koncern Pfizer zapowiedział w piątek, że zamierza znacząco zwiększyć produkcję swojej szczepionki przeciw Covid-19, czego efektem ma być zwiększona dostępność preparatu od końca lutego. Tymczasem rozmiary dostaw do Europy mogą być mniejsze.

Reklama

Według zapowiedzi Pfizera koncern będzie starał się zwiększyć liczbę wyprodukowanych w tym roku dawek szczepionki do 2 mld. To 700 mln więcej, niż pierwotnie zakładano. Jak stwierdziła firma, zanim jednak do tego dojdzie, rozmiar dostaw z fabryki w Puurs w Belgii może ulec wahaniom.

Jako pierwszy o zmniejszonej dostawie szczepionek Pfizera poinformował w piątek Norweski Instytut Zdrowia Publicznego, który zamiast spodziewanych 43,8 tys. dawek otrzymał 36 tys.

Zmiany w harmonogramie szczepień?

Reklama

Otrzymaliśmy właśnie informacje potwierdzone też przez międzynarodowe media, że firma Pfizer w najbliższych tygodniach w sposób znaczący zmniejszy dostawy szczepionki do Polski i innych krajów europejskich - poinformował szef KPRM Michał Dworczyk.

Te dostawy w przyszłości mają być zwiększone i to zwiększone wobec tego, co wcześniej firma planowała - zapewniał.

Reklama

Dworczyk podkreślał, że rząd nie ma jeszcze precyzyjnej informacji od Pfizera, o ile zmniejszy w najbliższych tygodniach dostawy.

Przypomniał, że rząd zabezpiecza obie dawki dla osób szczepionych - pierwsza dawka trafia do punktu szczepień, a druga do mroźni w Agencji Rezerw Materiałowych, żeby wykorzystać ją jako drugą dawkę. Szef KPRM zapewnił, że każda osoba, która otrzymała pierwszą dawkę szczepionki, otrzyma również drugą dawkę.

Dworczyk zastrzegł jednocześnie, że "po precyzyjnych informacjach od firmy Pfizer dotyczących ograniczenia produkcji szczepionki, będziemy podejmować decyzje w sprawie ewentualnych zmian w harmonogramie szczepień".

Na razie przyjmujemy zapisy na terminy masowych szczepień, na razie nic nie zmieniamy - oświadczył.

Pełnomocnik rządu ds. szczepień zaznaczył, że informacje dostępne w przestrzeni medialnej mówią o zmniejszeniu dostaw szczepionki firmy Pfizer o kilkadziesiąt procent. Natomiast czekamy na oficjalną informację na piśmie. Dopiero jak ją otrzymamy będziemy podejmować decyzję co do dalszych działań - zapowiedział.

Dworczyk: Zaszczepienie nauczycieli z grupą seniorów niemożliwe

W sytuacji zmniejszenia dostaw szczepionek dodanie nauczycieli do grupy seniorów, których szczepienie rusza pod koniec miesiąca jest absolutnie niemożliwe - powiedział w piątek szef KPRM Michał Dworczyk.

Wyjaśnił, że tak "wypowiedziała się" rada medyczna przy premierze Matuszu Morawieckim, a z prezesem Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomirem Broniarzem rozmawiał już o tym główny doradca premiera ds. COVID-19 prof. Andrzej Horban.

Oczywiście uważamy nauczycieli za bardzo ważną grupę zawodową, ale to najstarsi seniorzy są tą grupą, którą musimy chronić najbardziej, gdyż oni najciężej przechodzą COVID-19, najczęściej trafiają do szpitali pod respiratory, niestety również najczęściej umierają. Więc musimy ich chronić w pierwszym rzędzie - powiedział szef KPRM.

Na piątek w KPRM odbyło się spotkanie prezesa ZNP z Dworczykiem, głównym doradcą premiera ds. COVID-19 prof. Andrzejem Horbanem oraz z przedstawicielem ministerstwa edukacji i nauki. Broniarz przed spotkaniem informował, że podczas rozmowy z przedstawicielami rządu zamierza przekonać ich do szczepień nauczycieli łącznie z emerytami, jednocześnie nie eliminując nikogo z harmonogramu szczepień. Podkreślił, że chodzi przede wszystkim o nauczycieli przedszkolnych, pracowników przedszkoli oraz nauczycieli i pracowników związanych z edukacją w klasach I-III. 165 tysięcy nauczycieli miało być przetestowanych i wydano na ten cel kilkadziesiąt milionów złotych, nie marnujmy tych pieniędzy, tylko ich szczepmy – przekonywał Broniarz.

Po spotkaniu Broniarz poinformował o jego przebiegu. Minister Dworczyk wysłuchał naszych uwag i zastrzeżeń dotyczących tego, co się dzieje w tej chwili i tego, co się może dziać w przyszłości. Nie jest możliwe szczepienie nauczycieli równolegle z grupą najbardziej zagrożoną, czyli z grupą osób od 70 czy 75 roku w wzwyż, natomiast, jeżeli będzie odpowiednia podaż szczepionek (...) to nie ma żadnych przeszkód, żebyśmy w pierwszej kolejności szczepili nauczycieli. To jest wiadomość optymistyczna - ocenił Broniarz.

Powiedział, że "nauczyciele chcą wrócić do szkół, ale chcą tam wrócić bezpiecznie". Jeżeli, by się okazało, że te pierwsze dwa, trzy tygodnie pobytu dzieci klas I-III w szkole owocuje wzrostem zachorowań nauczycieli, to trzeba będzie rozprężyć proces testowania na szerszą grupę nauczycieli, po to żeby wiedzieć, w którym momencie i na jakim etapie poziomu zachorowań to środowisko pozostaje - zaznaczył Broniarz.