W ciągu ostatniej doby zgłoszono w Niemczech do RKI 3379 nowych infekcji koronawirusa. W tym czasie odnotowano też 481 nowych zgonów. Dokładnie tydzień temu RKI zarejestrował 6114 nowych infekcji i 861 nowych zgonów w ciągu 24 godzin.

Najwyższą liczbę, 1244 zgłoszonych zgonów zanotowano 14 stycznia.

Reklama

Po raz pierwszy od ponad trzech miesięcy tak zwana zapadalność siedmiodniowa, według danych RKI, znalazła się poniżej progu 75. We wtorek RKI ogłosił, że liczba nowych zakażeń na 100 000 mieszkańców odnotowanych w ciągu tygodnia wynosi 72,8. Siedmiodniowa zapadalność osiągnęła szczyt 22 grudnia i wyniosła wówczas 197,6 przypadków na 100 000 mieszkańców. Poniżej progu 100 spadła dwanaście dni temu. Celem władz, deklarowanym podczas ogłaszania lockdownu jest siedmiodniowa zapadalność poniżej 50.

Koronawirus w Niemczech

Reklama

Liczby zakażeń i zgonów z powodu Covid 19 spadają w RFN od kilku tygodni. Władze niemieckie są jednak bardzo zaniepokojone ostatnimi zakażeniami w domu opieki w Belm w regionie Osnabruecke, gdzie u 14 osób odkryto zakażenie brytyjskim wariantem B.1.1.7.. Ministra zdrowia Jensa Spahna zaniepokoił fakt, że chore osoby zostały już wcześniej zaszczepione dwiema dawkami szczepionek. Wszyscy zakażeni otrzymali drugie szczepienie szczepionką firmy Biontech/Pfizer 25 stycznia, a zakażenia wariantem B.1.1.7. wykryto pod koniec ubiegłego tygodnia.

Minister zdrowia chce wyjaśnienia tej sprawy. Spahn poinformował, że poprosił Instytut Roberta Kocha i Instytut Paula Ehrlicha o sprawdzenie przypadków z Belm. Spahn zauważył, że może być kilka wyjaśnień. Jedną z możliwości może być to, że pacjenci byli zakażeni koronawirusem wiele tygodni temu, ale infekcje pozostały niewykryte. Nie można jednak wykluczyć, że szczepienia nie zapobiegły zakażeniu, a jedynie złagodziły przebieg choroby. Można również przypuszczać, że musi upłynąć trochę czasu, zanim szczepienia zagwarantują pełną ochronę przed infekcją.