Spotkanie w Hanoi, drugi w historii szczyt przywódców USA i KRLD, zakończyło się fiaskiem. Negocjacje w sprawie denuklearyzacji Korei Płn. załamały się, a Trump powiedział dziennikarzom, że "czasem trzeba odejść” od stołu.

Reklama

Jednak zanim amerykańska delegacja opuściła miejsce spotkania, Trump złożył Kimowi propozycję, która "wprawiła w osłupienie nawet najbardziej zaprawionych dyplomatów” – pisze BBC.

Odrzucona propozycja

Prezydent Trump zaoferował Kimowi podwiezienie go do domu na pokładzie Air Force One. Prezydent wiedział, że Kim jechał do Hanoi przez kilka dni pociągiem przez Chiny i powiedział: "Mogę cię odwieźć do domu w dwie godziny, jeśli chcesz". Kim odrzucił propozycję – powiedział Pottinger, który wówczas był głównym ekspertem ds. Azji w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego Trumpa.

Reklama

BBC zaznacza, że propozycja przelotu prezydenckim samolotem była zaledwie jedną z wielu niespodzianek związanych z więzią Trumpa i Kima, która narodziła się na ich pierwszym spotkaniu w Singapurze w czerwcu 2018 roku. Ówczesny doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton powiedział brytyjskiej stacji, że "Trump myślał, że znalazł nowego najlepszego przyjaciela”.

W Singapurze Trump zaskoczył członków swojego zespołu negocjacyjnego, gdy zgodził się na wstrzymanie wspólnych ćwiczeń wojskowych USA z Koreą Południową, na które od lat skarżył się Pjongjang. Trump znienacka powiedział: Zamierzam odwołać gry wojenne (jak nazywał te ćwiczenia). Nie są potrzebne, są drogie, a to go (Kima) uszczęśliwi. Nie mogłem w to uwierzyć – powiedział Bolton.

Były doradca zaznaczył, że Trump podjął tę decyzję bez konsultacji ze swoim zespołem.

Reklama

Rokowania nuklearne

Od szczytu w Hanoi rokowania nuklearne pomiędzy Pjongjangiem a Waszyngtonem znajdują się w martwym punkcie. Strona amerykańska wyjaśniła, że Korea Płn. żądała zniesienia nałożonych na nią międzynarodowych sankcji gospodarczych w zamian za jedynie częściową likwidację swojego programu zbrojeń nuklearnych, na co Waszyngton się nie zgodził.

Na zjeździe rządzącej partii w styczniu br. Kim Dzong Un zapowiedział dalsze zbrojenia jądrowe i budowę „najpotężniejszej siły militarnej”. Eksperci oceniają, że rozmowy z administracją nowego prezydenta USA Joe Bidena są obecnie mało prawdopodobne.