Chantelle Stedman, nieletnia matka tygodniowej Maisie Roxanne, utrzymywała do tej pory, że ojcem jej dziecka jest 13-letni Alfie Patten. Jednak domniemany ojciec, który nawet zrobił sobie zdjęcie z nowo narodzoną dziewczynką, może być ofiarą oszustwa, które miało na celu wyłudzenie pieniędzy od mediów.

Reklama

Według bliskiego przyjaciela rodziców Chantelle, Clive’a Slima, matka Chantelle kazała dziewczynie wskazać Alfiego jako ojca, by rodzina mogła zarobić na tej nieprawdopodobnej historii. 39-letni przyjaciel rodziny Stedmanów twierdzi, że Chantelle miała ukrywać fakt, iż spała z innymi chłopcami, by historię “nastoletniego tatusia” media kupiły za tysiące funtów.

"Penny kazała Chantelle siedzieć cicho, bo inaczej nie dostaliby żadnych pieniędzy. Wiedzą, że Alfie jako tata gwarantuje duże zyski" - stwierdził Slim.

Sensacyjne oświadczczenie zbiegło się w czasie z ogłoszeniem przez znaną firmę bukmacherską Paddy Power zakładów o to, kto jest ojcem małej Maisie. Alfie, który - by udowodnić ojcostwo - chce się poddać testom DNA, jest na razie faworytem. Ale konkurentów jest aż sześciu.

Reklama

Jak na nastolatkę 15-letnia Chantelle Stedman ma podobno bogate doświadczenie. Slim opowiada, że matka nakryła raz córkę, gdy ta uprawiała seks. Do ojcostwa małej Maisie przyznaje się 16-letni Richard Goodsell, który twierdzi, że miał trzy stosunki seksualne z Chantelle mniej więcej w tym samym czasie, gdy dziewczyna zaszła w ciążę.

"Wiem, że mogę być jej ojcem. Wszyscy myślą, że nim jestem, mówią, że mała jest podobna do mnie" - twierdzi Goodsell. Ale ma konkurenta. 14-letni sąsiad Stedmanów Tyler Barker również utrzymuje, że jest ojcem dziecka.

"Spałem z Chantelle dziewięć miesięcy temu i obawiam się, że mogę być ojcem. Mam nadzieję, że to nie ja. Moi koledzy się ze mnie śmieją, ale to nie jest śmieszne. To poważna sprawa".

"To wszystko jest niemoralne” - powiedział gazecie "Daily Mirror" Clive Slim. "Alfie i Chantelle nie są aniołkami, ale to tylko dzieci. Adorośli wykorzystują je do robienia pieniędzy i mają za nic ich dobro".