REKLAMA

Starcia z policją w Barcelonie. Burmistrz miasta mówi o ponad 760 rannych. ZDJĘCIA z zajść podczas referendum

  • Referendum w Katalonii
    Polska Agencja Prasowa / Adria Ropero

    Referendum w Katalonii

    Premier podkreślił, że doszło do "porażki procesu, który służył wyłącznie sianiu podziałów, popychaniu obywateli do konfrontacji, a ulicy do rewolty".

    Przyznał, że w niedzielę zwyciężyło państwo prawa, udaremniając przeprowadzenie referendum, które zostało zakazane przez sąd. Plebiscyt oznaczał "rzeczywisty atak na państwo prawa (...), na co państwo zareagowało ze stanowczością i spokojem" - powiedział Rajoy.

    Dodał, że Katalończycy dali się oszukać, biorąc udział w nielegalnym głosowaniu. Wskazał, że większość Katalończyków nie chciała w nim uczestniczyć.

    Szef hiszpańskiego rządu zwrócił uwagę, że przywódcy Katalonii wiedzieli, iż referendum w sprawie niepodległości tego autonomicznego regionu Hiszpanii jest nielegalne, ale mimo to je przeprowadzili. Wezwał rząd Katalonii, aby "przestał podążać ścieżką, która prowadzi donikąd".

  • zamieszki w Katalonii
    PAP/EPA / JAUME SELLART

    zamieszki w Katalonii

    Na stronie internetowej katalońskiego dziennika umieszczono filmy przedstawiające utarczki słowne oraz przepychanki pomiędzy funkcjonariuszami dwóch sił bezpieczeństwa pod lokalami wyborczymi. Mossos d'Esquadra mieli przeszkadzać Gwardii Cywilnej w zamknięciu punktów głosowania.
  • Hiszpańska policja
    PAP/EPA / QUIQUE GARCIA

    Hiszpańska policja

    “Do konfrontacji doszło pod dwiema szkołami, w których odbywały się wybory. Jedna znajduje się w Gironie, druga zaś w miejscowości Gava” - ujawniła “La Vanguardia”.
  • Katalończycy na ulicy
    PAP/EPA / QUIQUE GARCIA

    Katalończycy na ulicy

    Według informacji hiszpańskiego MSW w niedzielę hiszpańska policja oraz Gwardia Cywilna miały zamknąć na terenie Katalonii 92 lokale wyborcze i aresztować trzy osoby, z których jedna jest nieletnia. Wcześniej innych 90 punktów wyborczych zamknęli funkcjonariusze Mossos d'Esquadra. Pomimo trwających od soboty kontroli katalońskiej policji w lokalach wyborczych hiszpańska opinia publiczna oskarża Mossos d'Esquadra o bierność i przyzwalanie na organizację referendum niepodległościowego.
  • Policja w Barcelonie
    PAP/EPA / ANDREU DALMAU

    Policja w Barcelonie

    W niedzielę hiszpańskie związki zawodowe policji wezwały szefa Mossos d'Esquadra do podania się do dymisji. Oskarżyły też funkcjonariuszy tej formacji o przykładanie ręki do nielegalnego, zdaniem Madrytu, plebiscytu w Katalonii.
  • Protesty w Barcelonie
    PAP/EPA / Quique Garca

    Protesty w Barcelonie

    Niektórzy hiszpańscy komentatorzy twierdzą, że poprzez swoją bierność katalońska policja przyczyniła się do starć wyborców z hiszpańską policją i Gwardią Cywilną w niektórych lokalach wyborczych. Łącznie według katalońskiego rządu w zajściach ucierpiało ponad 460 osób.
  • Protesty w Katalonii
    PAP/EPA / JIM HOLLANDER

    Protesty w Katalonii

    W piątek Josep Lluis Trapero, szef katalońskiej policji, zapowiedział, że podlegli mu funkcjonariusze bez użycia siły zamkną w niedzielę rano obiekty, w których zaplanowano punkty wyborcze referendum niepodległościowego. Łącznie miało być ich ponad 2300. Trapero zastrzegł, że katalońska policja nie będzie stosować jednak siły w sytuacji biernego nieposłuszeństwa obywateli. W ocenie madryckiego dziennika “El Pais” zapowiedź Trapero o tym, że Mossos d'Esquadra nie użyją siły, była niczym zachęta do stawiania biernego oporu lokalnej policji w punktach wyborczych.
  • Starcia na ulicach Barcelony
    PAP/EPA / ANDREU DALMAU

    Starcia na ulicach Barcelony

    Po południu rząd Mariano Rajoya ujawnił, że Mossos d'Esquadra w związku z trudnościami w zamykaniu lokali wyborczych wezwały na pomoc hiszpańską policję oraz Gwardię Cywilną. Informacja ta została jednak zdementowana przez kataloński rząd autonomiczny Carlesa Puigdemonta.
  • Starcia z policją
    PAP/EPA / Robin Townsend

    Starcia z policją

    W relacji na żywo prowadzonej na stronie dziennika "El Pais" informowano, że są miejsca, w których uczestnicy głosują bez przeszkód. Jako przykład podano leżącą 10 km od Barcelony Badalonę. Według mediów tamtejsza szkoła, gdzie mieszkańcy wypowiadają się w plebiscycie, nie została zamknięta, ponieważ trwa tam jednocześnie mecz koszykówki. Uczestnicy referendum odpowiadają na pytanie: "Czy chcesz, aby Katalonia została niepodległym państwem w formie republiki?". Rząd premiera Hiszpanii Mariano Rajoya zapowiadał, że zrobi wszystko, aby nie dopuścić do plebiscytu, który uważa za nielegalny. Premier wielokrotnie nazywał go "chimerą", grożąc wyciągnięciem konsekwencji wobec organizatorów.
  • Starcia z policją

    Zobacz także

    Pożegnanie Johna McCaina

    Tak żegnano senatora Johna McCaina [GALERIA]

    Rodzina, czołowi amerykańscy politycy z obu partii, w tym przywódcy obu izb Kongresu, a także członkowie gabinetu prezydenta USA Donalda Trumpa i przedstawiciele...
    Członkowie tzw. ruchu "żółtych kamizelek"

    Policja użyła siły w czasie protestu "żółtych kamizelek". ZDJĘCIA

    Francuska policja użyła w sobotę gazu łzawiącego i armatek wodnych, aby rozpędzić zebranych na Polach Elizejskich w Paryżu członków tzw. ruchu "żółtych...
    Ratownicy górniczy

    Premier jest już w Czechach. ZDJĘCIA z akcji ratunkowej w kopalni Stonava

    W piątek po godz. 8 premier Mateusz Morawiecki przybył do Czech; wkrótce powinien pojawić się na terenie kopalni w Karwinie.
    Parujące kanały w Chicago

    Fala potężnych mrozów w USA. Nie żyje już 12 osób [FOTO]

    Już co najmniej 12 osób zmarło w Stanach Zjednoczonych z powodu trwającej od kilku dni fali arktycznych mrozów. Według prognoz wir polarny, który jest przyczyną...

Protesty w Barcelonie

Niektórzy hiszpańscy komentatorzy twierdzą, że poprzez swoją bierność katalońska policja przyczyniła się do starć wyborców z hiszpańską policją i Gwardią Cywilną w niektórych lokalach wyborczych. Łącznie według katalońskiego rządu w zajściach ucierpiało ponad 460 osób.
Pokaż komentarze
  • Facebook16
  • Tweet
Udostępnij

Źródło: PAP

    Powered by ContentStream

    Źródło: PAP

    reklama