Na pierwszych miejscach list wyborczych SLD jest bardzo mało kobiet. To porażka lewicowej filozofii równych szans - żalą się panie, które na listach wylądowały na dalszych miejscach - informuje "Gazeta Wyborcza". Jak wyliczyła gazeta, na 41 "jedynek", kobiety dostały zaledwie 4, czyli mniej niż 10 proc.

Reklama

SLD broni się, że na drugim miejscu pań jest już o wiele więcej, bo niemal 50 proc. Jednak niższe lokaty oznaczają praktycznie brak szans na mandat, bo przy kilkunastoprocentowym wyniku partii, tzw. biorące będą przede wszystkim miejsca pierwsze.