Według TVN Zirajewski mógł popełnić samobójstwo. Kilka dni przed śmiercią miał on dostać gryps, który zawierał truciznę. "Jeżeli ta śmierć nie nastąpiła z przyczyn naturalnych, to jest nienajlepsze świadectwo dla służby więziennej. W Polsce zbyt często dochodzi do samobójstw, niewyjaśnionych przypadków śmierci ważnych więźniów" - powiedział w Radiu ZET Paweł Wypych.

Reklama

Tymczasem minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski wyjaśnił, że śmierć Zirajewskiego nastąpiła z przyczyn naturalnych. "Według podległych mi służb, była to śmierć naturalna. Prawdopodobnie zator płucny" - powiedział Kwiatkowski "Gazecie Wyborczej".

"Zirajewski wstał z łóżka i nalał wodę do miski, bo chciał umyć nogi. Wtedy zrobiło mu się słabo, mimo reanimacji nie udało się go uratować" - relacjonowała w rozmowie z TVN24 rzeczniczka Służby Więziennej Luiza Sałapa.

>>>Nie żyje główny świadek śledztwa ws. Papały

"Gryps nasączony trucizną raczej w ogóle nie wchodzi w grę. Zirajewski był w szpitalu, cały czas pod obserwacją funkcjonariusza, który siedział tam 24 godziny na dobę" - dodała Sałapa

Reklama

"Jeżeli ustali to sekcja zwłok, to można przyjąć takie wyjaśnienie. Mam nadzieję, że minister Kwiatkowski dysponuje już dokumentami w tej sprawie. Przecież sam nie jest lekarzem. Dlatego jestem zaskoczony tą informacją pana ministra" - stwierdził Paweł Wypych.

"Sprawa wymaga wyjaśnienia; mam nadzieję, że prokurator generalny zda sprawozdanie opinii publicznej" - powiedział z kolei były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro z PiS. Według Ziobry, Zirajewski nie miał powodów by popełniać samobójstwo, bo współpracował z prokuraturą.

Reklama

Zirajewski, ps. Iwan, został skazany w 2007 r. przez sąd w Gdańsku na 15 lat więzienia za działalność w tzw. klubie płatnych zabójców. Twierdził on, że w kwietniu 1998 r. brał udział w spotkaniu w hotelu w Gdańsku, podczas którego szukano kogoś, kto weźmie zlecenie na zabójstwo "głównego psa". Według jego relacji Edward Mazur i gangster Andrzej Z."Słowik" spotkali się w tym celu z Nikodemem Skotarczakiem, ps. Nikoś, i właśnie z "Iwanem".

Mazur, polonijny przedsiębiorca z Chicago, jest podejrzany o to, że w 1998 r. nakłaniał Zirajewskiego do zabójstwa Papały, oferując mu 40 tys. dolarów.