Pirat skręcił w pewnym momencie z autostrady i pognał drogą w kierunku miejscowości Paniówki i Bujaków. Okazało się, że jego brawura wcale nie była poparta umiejętnościami. Jadąc bardzo szybko boczną drogą, nie zmieścił się na zakręcie i wypadł z drogi, lądując w polu kukurydzy.

Reklama

Policyjna kamera zarejstrowała tyle wykroczeń, że ten amator motocykli pobił chyba wszystkie dotychczasowe rekordy w tym względzie.

Pirat jechał między innymi ponad 200 km/h autostradą, 150 km/h w terenie zabudowanym, wyprzedzał na skrzyżowaniu przy czerwonym świetle, na trzeciego i na zakrętach, w dodatku przekraczał podwójną linię ciągłą. Efekt? Ponad 100 punktów karnych.

Motocyklista nie straci jednak prawa jazdy, bo... go nie ma. Ale kłopotów nie uniknie. Nowiutką hondę już mu zabrano, musi zapłacić 1000 złotych mandatu i 1500 złotych za brak ubezpieczenia OC.