Choć dziennikarz od czasu wypadku przebywa niemal wyłącznie w domu, to zaproszenia na ślub starego znajomego nie mógł i nie chciał odrzucać. "Nie mógłbym opuścić takiej uroczystości" - mówił Ziemiec w rozmowie z "Faktem".

Krzysztof Ziemiec punktualnie pojawił się pod warszawskim kościołem pw. Świętego Krzyża z żoną Danutą i trójką dzieci, by być świadkiem tego jakże ważnego momentu w życiu swojego przyjaciela z telewizji. Niestety, dziennikarz nie był w stanie w pełni uczestniczyć we mszy świętej. Stan zdrowia nie pozwala mu jeszcze klęczeć, a każda zmiana pozycji ciała to dla niego ogromny wysiłek.

Po ślubie dziennikarz i jego rodzina nie pojechali tak jak większość gości na wesele. Prezenter nie miał tyle siły - pisze "Fakt". "Bardzo żałuję" - mówił "Faktowi" Ziemiec, który zamiast tego po ceremonii wybrał się z najbliższymi na krótki spacer.



Reklama