Zapowiadając zmiany w najnowszym projekcie ustawy o służbie zdrowia, rząd jak ognia unika słowa prywatyzacja. Mówi wyłącznie o przekształcaniu szpitali w spółki akcyjne. Dla polityków opozycji i wielu lekarzy to jednak tylko słowny kamuflaż.

Reklama

"Ten pomysł skończy się tym, że będzie można sprzedawać szpitale i otwierać w ich miejscu hotele" - mówi Marek Balicki, były minister zdrowia. Podobnego zdania są też politycy z PiS.

Wszystkie te wypowiedzi tylko potęgują lęki chorych. Doskonale pokazuje to duża liczba telefonów do naszej redakcji z prośbami o wyjaśnienie, o co tak naprawdę chodzi z tą prywatyzacją. Wszystkie pytania "Fakt" skrzętnie zapisał i przekazał je minister zdrowia Ewie Kopacz.

Pani minister stara się wszystkich uspokoić. Obiecuje, że nie trzeba będzie płacić za szpitale. Dowodzi, że właścicielami szpitali w większości będą lokalne samorządy. A w ich interesie będzie właśnie to, by szpitala nie zamykać. Bo po pierwsze leczą się w nim ich rodziny, a po drugie - straciliby zaufanie wyborców.

Reklama

Jak będzie naprawdę, przekonamy się już na początku przyszłego roku, bo wtedy mają się rozpocząć zapowiadane przekszałcenia.

"Fakt" pyta, minister zdrowia Ewa Kopacz odpowiada:

Czy znikną przychodnie na osiedlach?
Sama zmiana poradni w spółkę nie sprawi, że będzie mniej przychodni, z których już teraz zdecydowana większość jest niepubliczna. Również i dziś na jakimś osiedlu może być zlikwidowana przychodnia. Podstawową kwestią jest zapewnienie dobrego dostępu pacjentów do leczenia. I tak właśnie będzie.

Reklama

Czy pacjent będzie mógł się dostać do swojego lekarza, jeżeli jego przychodnia będzie przekształcona w spółkę?
Przychodnie rejonowe w województwie wielkopolskim są już w całości niepubliczne. Nie zmniejszyło to jednak dostępności pacjentów do wykonywanych tam świadczeń. Bo placówki te zawierają normalne kontrakty z NFZ.

Czy przekształcenie przychodni sprawi, że kolejki np. do kardiologów znikną?
W wyniku przekształcenia przychodni w spółki prawa handlowego będzie w systemie więcej pieniędzy na leczenie. A jeśli usprawni to działanie przychodni, wtedy możliwe, że krótsze będą też kolejki do kardiologów.

Czy lekarze w przekształconych szpitalach będą lepiej zarabiali?
Dotychczasowe doświadczenie niepublicznych szpitali, a jest już ich kilkadziesiąt, wskazuje na to, że zwykle lekarze i pielęgniarki zarabiają tam lepiej.

Czy chory będzie musiał jeździć do innego miasta, żeby znaleźć szpital, który wykona specjalistyczną operację?
Nie jest tak, że każdy szpital wykonuje wszystkie specjalistyczne zabiegi. Na niektóre świadczenia trzeba przecież i dziś dojeżdżać do miast wojewódzkich, bo wykonują je albo szpitale kliniczne, albo duże szpitale wojewódzkie.

Czy trzeba będzie płacić za leczenie w szpitalu?
Nie. Przy okazji prywatyzacji placówek zasady finansowania operacji i innych zabiegów nie ulegną zmianie. Dalej będzie je kontraktować NFZ. Są co prawda szpitale niepubliczne, w których trzeba płacić za usługi, ale NFZ już teraz finansuje tam różnego typu świadczenia.

Czy szpital będzie mógł odesłać pacjenta gdzie indziej, mimo że stan jego zdrowia będzie ciężki?
Nie. W stanie zagrożenia życia i zdrowia szpital nie może odmówić pomocy. Jeśli jednak pomocy nie może udzielić, musi zorganizować transport i znaleźć miejsce dla pacjenta w innej placówce.

Czy samorząd, jeżeli przejmie szpital, będzie mógł go sprzedać?
Możliwość sprzedaży szpitala istnieje i dziś, ale w praktyce zdarza się bardzo rzadko. Samorządy muszą liczyć się z opinią społeczną.

Czy prywatny właściciel będzie mógł zlikwidować szpital i przekształcić go np. w hotel?
Samorządy mają ustawowy obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli. Tak jak już dziś są właścicielami szkół czy przedszkoli, tak na tych samych zasadach będą właścicielami szpitali. Jesteśmy przekonani, że należycie zadbają również o tak ważną dla ludzi sferę jak ochrona zdrowia.

Co zmieni się dla pacjenta, gdy szpital i przychodnia będą przekształcone w spółki?
Będą funkcjonować na zdrowszych zasadach ekonomicznych. Będą lepiej zarządzane, co powinno się wiązać z wyższym poziomem obsługi pacjentów.

Co będzie, jeżeli chory będzie potrzebować badań, które nie są objęte ubezpieczeniem?
Teraz, jeśli jakiejś usługi NFZ nie kontraktuje, to pacjent musi za nią zapłacić. Obowiązujące w tej kwestii przepisy pozostaną bez zmian.

Czy pielęgniarki, które będą pracować w szpitalach, będą więcej zarabiać, czy dalej będę się bać, że odejdą od łóżek?
W niepublicznych placówkach lekarze i pielęgniarki na ogół lepiej zarabiają.

Czy jeżeli ktoś będzie miał pieniądze, będzie mógł ominąć kolejkę na operację?
Jeśli ktoś nie chce korzystać z usług szpitala publicznego i czekać w kolejce, znajduje prywatny i leczy się gdzie indziej. W tej kwestii nic się nie zmieni. Jeśli pacjent będzie np. chciał zoperować wyrostek u sławnego profesora zamiast u zwykłego lekarza, będzie mógł to zrobić w ramach dodatkowego ubezpieczenia. Dzięki pieniądzom od komercyjnych pacjentów szpital będzie mógł wypracować większy zysk i na przykład wyremontować budynek.

Kobieta ma poród wyznaczony na marzec. Czy jeżeli jej szpital się do tego czasu przekształci, będzie musiała dodatkowo płacić?
Przekształcenie szpitala w spółkę nie będzie miało żadnego wpływu na przyjęcie ciężarnej do szpitala.

Czy w prywatnym szpitalu trzeba będzie płacić za pobyt przy chorym dziecku?
Zarówno szpital publiczny, jak i prywatny już teraz może pobierać za to opłaty.

Kiedy chory nie będzie musiał czekać na operację latami?
To zależy od ilości pieniędzy w systemie. Przekształcenia zmierzają do poprawy sytuacji - również finansowej.

Czy karetka przyjedzie do chorego, gdy będzie potrzebować pomocy?
Kwestie przyjazdu karetki regulują przepisy ustawy o państwowym ratownictwie medycznym. W stanie zagrożenia zdrowia i życia pacjenta, karetki będą przyjeżdżać na dotychczasowych zasadach.

Czy chory zapłaci za przyjazd karetki?
Za przyjazd karetki się nie płaci i nic nie wskazuje na to, że w przyszłości będzie inaczej.

Jakie są gwarancje, że szpitale nie będą zamykane?
A jakie gwarancje mamy dzisiaj? Przekształcenia mają służyć usprawnieniu działania szpitali i przychodni. Dziś niepubliczne przychodnie mają się dobrze, nie są likwidowane, wręcz przeciwnie - powstają nowe. Pacjenci leczą się zaś w nich bezpłatnie, korzystając z ubezpieczenia w NFZ. Jeśli na danym terenie jest potrzebny szpital, z pewnością go nie zabraknie.