Jak dowiedział się DZIENNIK, aby sprawdzić dane samochodu w internetowej bazie CEPiK, kupujący auto będzie musiał znać podstawowe informacje na jego temat, a więc numer VIN i dowodu rejestracyjnego oraz miejsce i datę rejestracji samochodu. Po ich wprowadzeniu do systemu w krótkim czasie otrzymywałby informację, czy auto nie było kradzione, a dokumenty nie zostały sfałszowane. Zdaniem ekspertów takie rozwiązanie znacznie utrudni życie złodziejom samochodów.

Reklama

"Nawet lakoniczna informacja typu <występuje w bazie samochodów poszukiwanych> lub <brak zgodności wprowadzonych danych z danymi w bazie>, uzyskana w krótkim czasie, skutecznie odstraszy potencjalnego nabywcę od zawarcia transakcji" - twierdzi ekspert motoryzacyjny z warszawskiej Szkoły Auto Michał Kopeć.

Obecnie sprawdzenie samochodu możliwe jest jedynie za pośrednictwem policji, która ma dostęp do bazy CEPiK. Niewiele osób decyduje się jednak na takie rozwiązanie, bo jest ono czasochłonne i wymaga, by kupujący i sprzedający wraz z samochodem stawili się na komendzie. Część klientów - głównie właściciele komisów - potwierdza legalność samochodów okrężną drogą, dzwoniąc do zaprzyjaźnionych policjantów, którzy mają dostęp do bazy danych CEPiK. "Można oczywiście wysłać wniosek o udostępnienie danych indywidualnie, ale trwa to kilka tygodni. Nie mamy na to czasu, bo klient chce wstawić auto do sprzedaży niemal z dnia na dzień" - mówi właściciel komisu z Gliwic.

Wioletta Paprocka, rzecznik MSWiA, potwierdza, że trwają prace nad platformą internetową dostępną z dowolnego komputera. Nie chce zdradzać szczegółów. "Najważniejsze, żeby dostęp do bazy CEPiK utrudnił sprzedaż pojazdu z wadą prawną, czyli kradzionego" - mówi.

Reklama

Policjanci przyjmują pomysł internetowej wyszukiwarki samochodów z aprobatą. "To odciążyłoby prace komisariatów, a jednocześnie sprawiło, że transakcje kupna sprzedaży używanych samochodów byłyby bezpieczniejsze, zwlaszcza jeśli chodzi o modele najczęściej kradzione" - powiedział DZIENNIKOWI Janusz Jończyk ze śląskiej policji.

Statystyki mówią jasno: kradzieże samochodów maleją, choć wciąż ich liczba jest wysoka. W roku 2006 ukradziono 27 719 aut, a w 2007 liczba ta spadła do 19 487. Najczęściej samochody znikają w Warszawie. Przed rokiem skradziono ich w stolicy 3800. Na kolejnych miejscach znalazły się województwa: śląskie (3 600), wielkopolskie (3 000) oraz łódzkie (2 700). Najpopularniejszym modelem wśród złodziei od lat pozostaje VW Passat, którego w 2007 roku skradziono ponad 2 tys. sztuk.