Dwa dni przed zniknięciem listonosz pobrał z kasy poczty 15 tysięcy złotych, które miał wypłacić rencistom i emerytom ze wsi Knapy. Gdy nie zjawił się w pracy i nie kontaktował się z rodzina, o zaginięciu powiadomiono policję. Gdy funkcjonariusze dowiedzieli się o pobranej gotówce, zaczęli podejrzewać, że do zaginięcia listonosza ktoś mógł się przyczynić.

Reklama

Rozpoczęto poszukiwania. Tereny w okolicach Knap przeczesywano przez kilkanaście godzin. W pewnym momencie policjanci zauważyli listonosza. Leżał w lasku i był kompletnie pijany. Alkomat wykazał cztery promile alkoholu w organizmie. 32-latek trafił do aresztu. Policjanci sprawdzają, ile rent i emerytur zdążył przepić niesolidny doręczyciel.