Jak nieoficjalnie dowiedział się „DGP”, żaden z zatrzymanych w wyniku międzynarodowej akcji nie podzielił się z prokuraturą wiedzą, kto z warszawskich włodarzy w latach 1998 – 2002 był zamieszany w ten korupcyjny proceder. W tym czasie stolicą rządził głównie Paweł Piskorski, ale prezydentami byli także Marcin Święcicki, Wojciech Kozak i, choć tylko przez 1,5 miesiąca, Lech Kaczyński. Przetargi na wagony dla warszawskiego metra wygrywał francuski koncern Alstom. Oficjalnie polscy prokuratorzy przekonują, że nie można mówić o fiasku śledztwa. – Realizujemy wcześniej zaplanowane czynności śledcze, a zwolnienie podejrzanych z aresztu nie ma negatywnego wpływu na ich przebieg – zapewnia rzecznik wrocławskiej prokuratury apelacyjnej Elżbieta Czerepak.

Reklama

Bohdana Z., byłego dyrektora warszawskiego metra, prokuratura zwolniła ze względu na podeszły wiek. Jest podejrzany o przyjęcie łapówek. Został objęty policyjnym dozorem i poręczeniem majątkowym. – Prokurator uznał, że te środki wystarczą na obecnym etapie śledztwa, by zabezpieczyć jego prawidłowy tok – mówi prokurator Czerepak. Wcześniej areszt opuścił również Tadeusz N., były stołeczny urzędnik, a od lat biznesmen kontrolujący firmę Magnum Consultance. Prokuratorzy oficjalnie potwierdzili nam, że według zebranych dowodów N. przekazał Bohdanowi Z. pieniądze za rozstrzygnięcie przetargu na wagony metra. Wyszedł po wpłaceniu 50 tys. zł kaucji. – Sąd uznał, że zastosowanie poręczenia majątkowego będzie dostateczną gwarancją zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania karnego – tłumaczy Czerepak. Na potrzeby śledztwa N. zatrzymywany był przez hiszpańską policję.

Dlatego po raz pierwszy w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości powstała do celów tego śledztwa specjalna polsko-szwajcarska grupa śledczych. Z polskiej strony nad sprawą pracują m.in. funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego z Wrocławia. W Polsce śledczy sprawdzają, czy doszło do przyjęcia w latach 1998 – 2002 korzyści majątkowych przez osoby pełniące funkcje publiczne w związku z przetargiem na zakup taboru kolejowego dla tramwajów i metra dla Warszawy. Szwajcarzy zajęli się drogą, jaką pieniądze szły do Warszawy. To bowiem m.in. z kont banku Coutts w Zurychu przez sieć spółek konsultingowych wyprowadzono kilka milionów franków szwajcarskich, by korumpować stołecznych urzędników. Okazało się, że w proceder zamieszani są szwajcarscy urzędnicy bankowi. Policja zatrzymała Igora C., Polaka ze szwajcarskim paszportem, którego firma pośredniczyła w tym procederze. Przed laty C. był współpracownikiem słynnego Petera Vogla, szwajcarskiego bankiera polskiego pochodzenia. To Vogel ujawnił śledczym pierwsze szczegóły dotyczące korumpowania stołecznych urzędników.