Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski w swojej homilii odniósł się m.in. do sprawy krzyża znajdującego się przed Pałacem Prezydenckim.

Podkreślił, że w życiu ludzi wierzących ważne są znaki wiary ujawniane także w życiu społecznym i publicznym.

Reklama

"Nie wiem jak wytłumaczyć konsekwentną walkę o wyeliminowanie krzyża z sal szkolnych zdecydowaną przez sąd UE w Strasburgu. Jak wytłumaczyć niechęć do przywołania w konstytucji Europy historycznej prawdy o wkładzie i obecności chrześcijaństwa w Europie. Zdumiewa mnie konsekwencja z jaką te zmagania są prowadzone także w Polsce, przy różnych okazjach, także teraz przy okazji krzyża na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie" - mówił abp Michalik.

Dodał, że nie tylko ludziom z postkomunistycznej partii przeszkadza krzyż i religia w polskiej szkole. "Krzyż nie może być wstydliwie chowanym przedmiotem co o wierze przypomina. Krzyż to święty znak, który mnie samego oznacza. To mnie przecież Chrystus przez swój krzyż odpuścił grzechy i włączył do kościoła i posłał głosić ewangelię całemu światu i mam obowiązek to czynić pokornie, ale zdecydowanie i otwarcie i w dodatku wszystkim ludziom. Mam też obowiązek pamiętać, że wiarę w moc krzyża sprawdza życie według wskazań ukrzyżowanego" - podkreślił.

Reklama

Zdaniem abpa Michalika, dlatego trzeba "upominać się o chleb dla głodnych i czas na odwiedziny u uwięzionych i chorych".

"Trzeba upominać się, a nawet walczyć o konkretną pomoc ludzi oraz państwa i narodu dla powodzian, dla bezrobotnych. Trzeba domagać się od telewizyjnych i prasowych redaktorów tej głębszej, mądrej ludzkiej wrażliwości. Świat może być tylko ubogacony a nie pomniejszony przez chrześcijańskie świadectwo krzyża" - mówił przewodniczący KEP.

Podkreślił, że wszyscy pamiętamy, że "pod krzyżem Chrystusa stała jego matka, przetrwała najgorsze i wiary nie straciła".

Reklama

"Przeciwnie, uratowała wiarę kościoła. Przy Maryi pod krzyżem jest również i nasze miejsce, czas próby i trudności, to czas wzrostów. Trzeba wytrwać. Przetrwamy i krzyżowi wiary dochowamy, bo to jest znak naszej tożsamości, znak i naszego zbawienia" - powiedział abp Michalik, którego słowa zgromadzeni wierni przyjęli oklaskami.