Finanse sędziego i trzynastu urzędników państwowych znajdują się obecnie pod lupą CBA. Kogo prześwietla biuro, jest jedną z jego najpilniej strzeżonych tajemnic. „DGP” ustalił jednak, że w grę wchodzą osoby z najwyższych stanowisk w państwie.
Wśród szczegółowo badanych oświadczeń może być sędzia Sądu Najwyższego, którego nazwisko przewija się w śledztwie CBA dotyczącym interesów Ryszarda Sobiesiaka. Ze śledztwa wynika, że wydawał on korzystne dla Sobiesiaka wyroki w bardzo kontrowersyjnych sprawach cywilnych.
Także nazwiska kilku urzędników pojawiają się w śledztwach CBA. Służba nie ujawnia jednak, z jakich powodów sprawdza ich oświadczenia majątkowe.
Na razie najgłośniejsze kontrole CBA dotyczą lustracji majątku znanych posłów Platformy: Janusza Palikota i Mirosława Drzewieckiego. Zostały wszczęte właśnie po analizie składanych co roku oświadczeń majątkowych. Taki formularz ma obowiązek wypełniać około 300 tysięcy osób pełniących funkcje publiczne.
Reklama
Agenci sprawdzają je, gdy dostają sygnał od obywateli np. o nagłym wzroście majątku prezydenta miasta. Weryfikacja dochodów jest dokładna i długotrwała. – Za każdym razem pytamy wszystkie działające w Polsce banki, biura maklerskie czy fundusze inwestycyjne. Dodatkowo sięgamy do rejestrów nieruchomości – tłumaczy „DGP” agent CBA.
Reklama



Biuro z biera też informacje drogą operacyjną, czyli np. od tajnych współpracowników, z podsłuchów czy inwigilacji komputerów. – Sygnały z takich źródeł trzeba potwierdzić i znaleźć dowody na oszustwo wystarczające dla prokuratury czy urzędów skarbowych – tłumaczy nasz rozmówca.
Dla urzędników niebezpieczne jest nawet gapiostwo. Właśnie przeoczeniem Palikot tłumaczył, że nie wpisał w oświadczeniu posiadanego samolotu. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy w CBA, przyczyną wszczęcia kontroli Palikota nie był jednak brak wpisu o samolocie. Poważniejsze były również przyczyny kontroli majątku byłego ministra sportu. CBA przedłuży sprawdzanie ich oświadczeń ze standardowych 3 do 9 miesięcy.
300 mln z przestępstw
Bułgaria wprowadza właśnie najostrzejsze prawo antykorupcyjne w Europie. Odtąd niemal 7 tysięcy polityków i urzędników będzie musiało wypełniać oświadczenia majątkowe. Jeśli ukryją choć jedno euro – automatycznie przepadnie ono na własność skarbu państwa. Z plagą korupcji w Sofii próbuje walczyć od 2005 roku specjalna komisja. Dotąd wyśledziła majątek wartości blisko 300 mln euro pochodzący z przestępstw. ZIR