Rzeczniczka stołecznej prokuratury okręgowej prok. Monika Lewandowska powiedziała, że wszczęcia śledztwa odmówiono z powodu braku znamion czynu zabronionego. Decyzja prokuratora w tej sprawie zapadła w piątek, jest ona na razie nieprawomocna i przysługuje od niej zażalenie.

Reklama

Związek "Wizja" nie wyklucza odwołania od decyzji prokuratury, najpierw jednak chce się zapoznać z jej uzasadnieniem.

Doniesienie do prokuratury zostało złożone latem bieżącego roku "w sprawie usiłowania wyrządzenia znacznej szkody majątkowej TVP poprzez planowanie zwolnienia ponad 800 pracowników". Według związkowców z "Wizji" propozycje dla pracowników - operatorów i montażystów - miały mieć charakter szantażu. Część osób miała bowiem usłyszeć, że jeśli do określonego dnia nie zdecydują się na rozwiązanie stosunku pracy za porozumieniem stron, to trafią na listę przygotowywanych zwolnień grupowych i o jakiejkolwiek późniejszej współpracy z TVP będą mogły zapomnieć. Z kolei - jak twierdzili związkowcy - dobrowolne odejście z pracy miało dawać możliwość dalszej współpracy na podstawie umów cywilnoprawnych.

W odpowiedzi TVP informowała, że "planowane zwolnienia grupowe przygotowywane były w zgodzie z ustawą, związki zawodowe były na bieżąco informowane o tym procesie i brały czynny udział w konsultacjach". "W żaden sposób intencją spółki nie było przeprowadzenie zwolnień pracowników tak, by ich zadania przejęły inne firmy" - oświadczyła TVP.

Reklama

Sprawę badała także Państwowa Inspekcja Pracy, która w lipcu i sierpniu prowadziła kontrolę w TVP. Inspekcja podkreśliła, że w zaistniałej sytuacji o tym, czy doszło do dyskryminacji, może rozstrzygnąć jedynie sąd pracy, do którego pracownicy mogą wnosić powództwa o odszkodowanie.

Sprawa zwolnień grupowych w TVP pozostaje na razie w zawieszeniu. Przed tygodniem związek "Wizja" poinformował, że zarząd TVP opracował ich nowy regulamin. Zgodnie z nim pierwotnie planowana liczba zwolnionych - ok. 800 osób - miałaby być ograniczona o prawie jedną trzecią, zwolnienia miałyby też ominąć grupę pracowników twórczych.