"Drogą dyplomatyczną zostały dziś przekazane uwagi strony polskiej. Jutro trafią one do przewodniczącej MAK Tatiany Anodiny" - powiedziała w czwartek PAP rzeczniczka MSWiA Małgorzata Woźniak.

Jak dodała, w sumie przesłano ok. 150 stron dokumentów. Rzeczniczka MSWiA nie chciała jednak mówić o szczegółach.

Szef MSWiA Jerzy Miller mówił wcześniej PAP, że opinia będzie liczyć ok. 100 stron. Swoje uwagi do projektu raportu MAK przygotował też akredytowany przedstawiciel Polski przy MAK Edmund Klich, który przekazał je polskiej komisji pod koniec listopada. Jak mówił wówczas, opracowany przez niego materiał liczy ok. 40 stron.

Reklama

Termin na przedstawienie stanowiska, uwag i wniosków przez stronę polską upływa 19 grudnia. Zostaną one następnie rozpatrzone przez Komisję Techniczną MAK. Przepisy nie narzucają MAK żadnych terminów, w jakich powinien on ustosunkować się do ewentualnych zastrzeżeń strony polskiej.

Projekt raportu dotyczący przyczyn katastrofy Tu-154M, przygotowany przez MAK, liczy 210 stron. Został przekazany Polsce 20 października. MAK sformułował w projekcie 72 wnioski dotyczące pośrednich i bezpośrednich przyczyn katastrofy smoleńskiej oraz siedem rekomendacji dla cywilnych służb lotniczych.

W dokumencie MAK są m.in. sprawozdania z badań szczątków samolotu, rejestratorów w maszynie i na wieży kontrolnej, rezultaty eksperymentów na symulatorach automatycznych i komputerowych, a także ocena działań załogi Tu-154M oraz wieży kontroli lotów w Smoleńsku przeprowadzona przez ekspertów z dziedziny psychologii, lotnictwa i kontroli ruchu powietrznego.

Reklama

Stanowi on rozwinięcie ustaleń zaprezentowanych w raporcie wstępnym MAK z 19 maja. MAK podał w nim m.in., że w kabinie pilotów były dwie postronne osoby; drzwi do kabiny podczas lądowania były otwarte; przy wylocie załoga nie miała informacji o pogodzie w Smoleńsku, a kontrolerzy lotu i załoga polskiego samolotu Jak-40, który lądował wcześniej, informowali Tu-154M o pogarszaniu się pogody. Szefowa MAK Tatiana Anodina powiedziała wtedy, że zbadana musi być jeszcze kwestia ewentualnego wywierania wpływu na załogę.

Śledztwo w sprawie katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem - poza Wojskową Prokuraturą Okręgową w Warszawie - równolegle prowadzi prokuratura rosyjska. Okoliczności katastrofy bada również w Rosji Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK), a w Polsce komisja kierowana przez szefa MSWiA Jerzego Millera.

10 kwietnia 2010 roku w katastrofie TU-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Polska delegacja leciała do Katynia na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę mordu NKWD na polskich oficerach.