Zbigniew Hołdys o odejściu z "Wprostu" w piątek poinformował za pośrednictwem Blipu, Twittera i Facebooka. Napisał, że rozstaje się z tygodnikiem, bo redakcja odrzuciła jego felieton. "Właśnie zrezygnowałem z dalszego pisania felietonów do Wprost. Nie umiem myśleć inaczej, niż myślę" -ogłosił. Dalej argumentował: "Nie zgadzają się z moim punktem widzenia, to co się będę męczył. Ale lubię ich i trzymam za nich kciuki" - dodał.

Reklama

Media napisały, że powodem całej awantury był tekst "Piramida zwierząt". Hołdys porównał w nim wicemarszałka sejmu Stefana Niesiołowskiego do Władysława Gomułki, premiera Donalda Tuska do dżdżownicy, a posłankę Beatę Kempę do konia.

W poniedziałek, gdy ukazały się te doniesienia (m.in "Superexpress", Press.pl) Hołdys napisał, że chodziło o zupełnie inny tekst: "Felieton, który przytaczają obsrane pudelki i pismaki z Uważam Rze (wpolityce), pochodzi sprzed wielu tygodni i w ogóle nie o niego chodzi. Opadają mi ręce"- czytamy wpis Hołdysa na Blipie. Zaznaczył, że tak naprawdę chodzi o felieton dotyczący polityki międzynarodowej - dokładnie na podstawie wydarzeń w Egipcie - i że sam tekst znalazł się w internetowym wydaniu tygodnika.

Portal wpolityce.pl, młdzi twardziele prawicy z Karnowskim na czele, wysmażyli swoje urojenia i nadali im status faktu. Nikt mając mnie tu na fejsbuku jak na pa......telni nie zapytał mnie o to, czy to prawda. Dziś większośc NAJPOWAŻNIEJSZYCH (sic!) portali jak stado baranów powieliło ten syf - i tak oto syf ów stał się prawdą" (pisownia oryginalna) - napisał na swoim profilu facebookowym Hołdys.

Reklama

>>> Przeczytaj felieton Zbigniewa Hołdysa<<<

Hołdys pisał we "Wprost" felietony z cyklu "Ale wkoło jest wesoło" od czerwca 2010, wtedy Lis był już naczelnym tygodnika.