"Portal Fronda.pl opublikował dokument, który ma rzekomo świadczyć o agenturalnej przeszłości Bronisława Geremka. Informacje te są jednak nieprawdziwe" - pisze w liście, do którego dotarł portal gazeta.pl, Piotr Gontarczyk. Według współautora książki o Lechu Wałęsie, te oskarżenia to wynik tego, że "za teczki SB wzięli się dyletanci".

Reklama

Skąd wzięły się zarzuty, że zmarły były szef MSW był tajnym współpracownikiem? To efekt błędu. Akta Geremka zostały umieszczone w archiwum jako akta "kandydata na tajnego współpracownika". Co, według Gontarczyka łatwo sprawdzić w "dzienniku rejestracyjnym". Potem, przy przepisywaniu danych, ktoś popełnił błąd i w aktach, do których dotarła Fronda "KTW" zmienił się na "TW". Historyk twierdzi więc, że redakcje nie sprawdziły wystarczająco dobrze dokumentów i oparły się, w swych artykułach o błędy w teczkach.