Fałek zamieścił swoje oświadczenie w formie płatnego ogłoszenia w czwartkowym wydaniu "Gazety Wyborczej" w Radomiu. Przeprosił w nim "osoby, które poczuły się lub mogły poczuć się dotknięte" określeniem homoseksualizmu jako postawy dewiacyjnej.

W oświadczeniu wiceprezydent Radomia napisał m.in., że nie zamierzał obrazić osób homoseksualnych. Według niego zwrot "postawy dewiacyjne" "dotyczył jedynie określenia cechy zachowania pewnego odsetka populacji ludzkiej", nie zaś - jak powiedział - "jako określenia choroby bądź problemu zdrowotnego".

Reklama

Wiceprezydent podkreślił, że "homoseksualizm jako zachowanie seksualne został skreślony z listy dewiacji seksualnych" i stanowisko to zostało zaakceptowane przez Światową Organizację Zdrowia". Zaznaczył jednak, że takie podejście do problemu jest "często kontestowane w innych kręgach społecznych".

Opublikowania przeprosin domagało się od Fałka Stowarzyszenie Na Rzecz Lesbijek, Gejów, Osób Biseksualnych, Osób Transpłciowych Oraz Osób Queer "Pracownia Różnorodności". W razie odmowy, przedstawiciele stowarzyszenia zapowiedzieli skierowanie sprawy do sądu.

Reklama

Przemysław Szczepłocki z "Pracowni Różnorodności" powiedział w czwartek PAP, że cieszy się, iż stowarzyszeniu udało się nakłonić funkcjonariusza publicznego, jakim jest wiceprezydent Radomia, do złożenia oświadczenia z przeprosinami.

Szczepłocki ma jednak zastrzeżenia do pewnych fragmentów oświadczenia, m.in. do tego, w którym Fałek napisał: "nie można jednakże czynić mi zarzutu z tego powodu, iż jestem zwolennikiem propagowania innego niż homoseksualizm modelu zachowania, który ze względu na swoje właściwości jest w pełni pożądany z punktu widzenia określonego systemu wartości, zarówno dla konkretnej jednostki, jak i dla społeczeństwa, w którym żyje".

Według Szczepłockiego zdanie to jest wieloznaczne i zawiera dyskusyjne sformułowania. "Nie jest dla mnie zrozumiałe uznawanie homoseksualności za model zachowania, który można propagować. Homoseksualność, podobnie jak biseksualność i heteroseksualność to orientacje psychoseksualne, których nie można oceniać, bo są to cechy biologiczne" - powiedział. Dodał, że na początku maja stowarzyszenie podejmie decyzje, czy uzna oświadczenie Fałka za wystarczające, czy też - tak jak zapowiadało - skieruje sprawę do sądu.

Reklama

"Pracownia Różnorodności" domaga się także przeprosin od radnego PiS z Radomia Sławomira Adamca, który m.in. nazwał homoseksualność "dewiacją" i sprzeciwił się uczestnictwu geja w realizowanym w Radomiu projekcie "Żywa Biblioteka".

Adamiec powiedział w czwartek PAP, że nie zamierza przepraszać za swoje słowa, ponieważ - jak stwierdził - "powiedział prawdę i nikogo nie obraził". "Jeżeli dojdzie do postępowania sądowego, wolę poddać się karze, niż ulec złu" - zaznaczył.



Ideą "Żywej Biblioteki" jest stworzenie możliwości poznania doświadczeń przedstawicieli grup mniejszościowych, które są szczególnie narażone na wykluczenie społeczne. Zainteresowani mogą poznać ich historie, a następnie o nich podyskutować.

Początkowo "Żywa Biblioteka" miała odbywać się w podległej miastu placówce kultury - Resursie Obywatelskiej. Udział geja w projekcie wzbudził jednak sprzeciw radnego Adamca.

Po jego interwencji u wiceprezydenta Fałka, szefowa Resursy Obywatelskiej zasugerowała organizatorom, by wycofali geja z projektu. Oni jednak uznali, że byłoby to sprzeczne z ideą projektu i przenieśli jego realizację do prywatnej kawiarni artystycznej.

Za naciski na szefową Resursy skrytykowała władze Radomia Helsińska Fundacja Praw Człowieka.