Jak powiedział PAP rzecznik prasowy Sądu Okręgowego Warszawa-Praga sędzia Marcin Łochowski, radny został oddany pod dozór kuratora, orzeczono wobec niego zakaz kontaktu z pokrzywdzonym, zakaz przebywania w przedszkolach, szkołach podstawowych i gimnazjach oraz zobowiązano go do poddania się leczeniu. Wyrok nie jest prawomocny; proces był niejawny jak każdy dotyczący przestępstw seksualnych.

Reklama

Wicedyrektor gabinetu prezydenta Warszawy Jarosław Jóźwiak wyjaśnił w rozmowie z PAP, że po uprawomocnieniu się wyroku mandat Łukasza M. w radzie stołecznej dzielnicy Praga-Północ wygaśnie z mocy prawa. Później deklaratywną uchwałę w tej sprawie będzie musiała podjąć rada dzielnicy. Jeśli nie zrobi tego w ciągu 30 dni, wygaśnięcie mandatu stwierdzi wojewoda. Na miejsce skazanego radnego, który startował z listy PO, komisarz wyborczy wyznaczy kandydata, który w jesiennych wyborach samorządowych uzyskał kolejny wynik; jest to Andrzej Siborenko. Radnym zostanie po złożeniu ślubowania.

Środowy wyrok może mieć duży wpływ na polityczny rozkład sił w radzie dzielnicy Praga-Północ. W ostatnich wyborach do 23-osobowej rady dziewięć mandatów zdobyła PO, a SLD - jej koalicjant w poprzedniej kadencji samorządu - trzy. Opozycja miała w sumie o jeden głos mniej - PiS miało ośmioro radnych, a Praska Wspólnota Samorządowa - troje. Gdy Łukasz M. przeszedł na stronę opozycji, PiS i PWS uzyskały większość w radzie.

Na jednej z pierwszych sesji po wyborach głosami radnych PiS, PWS i Łukasza M. na burmistrza został wybrany Jacek Sasin - b. wojewoda mazowiecki i zastępca szefa kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego (głosowanie było tajne, ale M. przyznał to w wywiadach w stołecznej prasie). Po tym wyborze przewodnicząca praskiej rady (Elżbieta Kowalska-Kobus z PO) bezterminowo przerwała sesję, przez co radni nie mieli możliwości powołania w ustawowym terminie pełnego składu zarządu - oprócz burmistrza także jego zastępców. To dało prawo powołania nowego burmistrza prezydent miasta, która zrobiła to na początku stycznia.

Reklama



Zwoływane na wniosek PiS i PWS kolejne sesje rady, na których opozycja planowała odwołanie burmistrza powołanego przez Gronkiewicz-Waltz, nie odbywały się - w ocenie prawników ratusza wcześniej powinna być dokończona sesja, na której na burmistrza został wybrany Sasin. W tej sesji Kowalska-Kobus ogłaszała jednak kolejne przerwy; ostatni raz - pod koniec kwietnia.

W styczniu radni PiS, PWS i radny M., po ogłoszeniu kolejnej przerwy przez Kowalską-Kobus, zebrali się ponownie i podjęli uchwały o odwołaniu ze stanowisk zarówno jej, jak i prezydenckiego burmistrza. Tych decyzji stołeczny ratusz jednak nie uznał.

Reklama

Łukasz M. to nie jedyny radny Pragi-Północ, który w najbliższym czasie może stracić mandat. Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski prowadzi postępowanie w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatów Adriany Jary (PiS), Kamila Ciepieńki (PWS) i Jacka Wachowicza (PWS). Podstawą ma być niezgodne z prawem prowadzenie przez nich działalności gospodarczej w gminnych lokalach. W środę Wachowicz powiedział PAP, że zarzuty te są bezpodstawne. Jak ocenił, jest to "typowo polityczna zagrywka".

Wojewoda zajął się sprawę wygaszenia tych trzech mandatów po tym, jak decyzji w tej sprawie nie była wstanie podjąć rada dzielnicy - miała ją rozpatrzyć pod koniec marca. Na sesję zwołaną wówczas przez Kowalską-Kobus radni PiS i PWS nie przyszli, przez co zabrakło kworum.

Najbliższa sesja rady dzielnicy zaplanowana jest na 30 czerwca.